Kuźmiuk: Opozycja w Polsce klaszcze Weberowi
DoRzeczy.pl: Szef Europejskiej Partii Ludowej Manfred Weber określił Prawo i Sprawiedliwość jako wroga, którego on i EPL będą zwalczali. Jak pan ocenia te słowa?
Zbigniew Kuźmiuk: Nie ulega wątpliwości, że jest to próba brutalnej ingerencji w kampanię wyborczą w Polsce, która nie powinna się zdarzyć. To jest szef największej frakcji w Parlamencie Europejskim, a jednocześnie zwierzchnik Donalda Tuska, który powinien i pewnie zdaje sobie sprawę, że w Polsce mamy do czynienia z kampanią wyborczą i każda ingerencja z zewnątrz nie będzie dobrze odebrana.
Casus belli Włoch?
Otóż to. Dobrze pamiętamy, jak zareagowało włoskie społeczeństwo, gdy przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zaczęła mówić, na kogo głosować. W Polsce może być podobnie, ponieważ nasi obywatele nie lubią, gdy ktoś z zewnątrz mówi, co i jak mają robić. Co ciekawe, we Włoszech cała opozycja odcięła się od ingerencji Ursuli von der Leyen, a w Polsce opozycja w postaci PO czy Lewicy nie widzi w tym nic złego.
Czy możemy powiedzieć, że Manfred Weber próbuje przenieść politykę z Parlamentu Europejskiego na wątek krajowy? Jak inaczej odebrać słowa, że PiS jest przeciwnikiem politycznym EPL?
Wypowiedź Webera jest o tyle dziwna, że przecież on reprezentuje partię, która dwukrotnie w sposób bezwzględny wygrała wybory w Niemczech. Co byłoby gdyby polski polityk powiedział, że nie będzie rozmawiał z CDU-CSU, że należy tę partie izolować, czy stawiać przed tą partią zaporę ogniową? Mielibyśmy wielką aferę w niemieckich mediach i krytykę Polski. Dla mnie wypowiadanie takich słów jest szokujące i niedopuszczalne.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.