Niemieckie media o słowach Webera: Pomógł PiS

Dodano:
Manfred Weber (EPL) Źródło: Wikimedia Commons
Wypowiedzi szefa EPL Manfreda Webera są dobre dla kampanii wyborczej PiS, a złe dla stosunków polsko-niemieckich – odnotowują niemieckie media.

Manfred Weber, szef Europejskiej Partii Ludowej, powiedział w wywiadzie dla niemieckiej telewizji ZDF, że "każda partia musi zaakceptować państwo prawa". – To jest zapora przeciw przedstawicielom PiS w Polsce, którzy systematycznie atakują państwo prawa i wolne media – dodał.

Niemiecki polityk stwierdził, że ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego znajduje się wśród tych, które EPL "będzie zwalczać". Określił też PiS jako "przeciwnika".

Na słowa Webera ostro zareagował premier Mateusz Morawiecki, wzywając go do debaty telewizyjnej w dniu 2 października. – Miarka się przebrała. Jako premier polskiego rządu, który reprezentuje sejmową większość wybraną w demokratycznych wyborach, nie pozwolę, by wybory Polaków były tak szkalowane – oświadczył szef rządu.

Niemieckie media o słowach Webera

Wypowiedź przewodniczącego EPL odnotowały także niemieckie media. Dziennik "Koelnische Rundschau" pisze, że Prawo i Sprawiedliwość dąży do kolejnego zwycięstwa wyborczego, ale "dogania je" Koalicja Obywatelska Donalda Tuska, poprzednika Webera na stanowisku szefa EPL.

"PiS zarzuca Tuskowi, że jest na usługach zarówno Moskwy, jak i Berlina. Jednym z argumentów jest współpraca między Platformą Obywatelską Tuska a CDU, ponieważ obie partie należą do frakcji EPL w Parlamencie Europejskim. Wypowiedzi Webera wpisały się więc w narodowo-konserwatywną narrację" – ocenia niemiecka gazeta.

"Rezolutna zapowiedź walki ze strony rodowitego Bawarczyka jest dobra dla kampanii wyborczej, a zła dla stosunków dwustronnych. Również dlatego, że Polska od września 2022 r. domaga się reparacji w wysokości 1,3 biliona euro za straty poniesione podczas II wojny światowej i prowadzi kampanię z antyniemieckimi nastrojami" – czytamy w artykule.

ARD: Mógł pomóc bardziej PiS niż opozycji

Zdaniem warszawskiego korespondenta niemieckiej telewizji publicznej ARD Martina Adama, Weber "niezamierzenie mógł pomóc bardziej PiS niż opozycji". "PiS boryka się ze skandalem z udziałem swojego ministra zdrowia, a wzburzenie na Niemca przychodzi w samą porę" – uważa dziennikarz.

Dalej zwraca uwagę, że "Donald Tusk jest regularnie przedstawiany przez PiS jako tajny agent niemieckich interesów, więc komentarze Niemców są mało pomocne". Cytuje też sekretarza generalnego PO Marcina Kierwińskiego, który przekonuje, że to Polacy odsuną PiS od władzy w wyborach, a komentarze polityków z Europy nie są potrzebne.

Źródło: Deutsche Welle
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...