Zamach stanu w Nigrze. Puczyści oskarżają Francję
Według junty wojskowej kontrolującej Niger, francuski samolot bojowy wystartował ze stolicy Czadu, Ndżameny, o godz. 6:01 czasu lokalnego, a o 6:39 zerwał kontakt z kontrolą ruchu lotniczego po wejściu w przestrzeń powietrzną Nigru i przebywał w niej do godz. 11:00.
Niger zamknął swoją przestrzeń powietrzną 6 sierpnia w obawie przed "zagraniczną interwencją".
"Wydarzenia o niezwykłej wadze mają miejsce w Nigrze w wyniku zachowania sił francuskich i ich wspólników" – napisali w oświadczeniu przywódcy zamachu stanu, zwani Narodową Radą Ochrony Ojczyzny (CNSP).
Ale rząd w Paryżu szybko odrzucił te oskarżenia. Źródła rządowe poinformowały agencję AFP, że lot, o którym mowa, był "autoryzowany i skoordynowany" z siłami zbrojnymi Nigru.
Francja nadal ma około 1500 żołnierzy w Nigrze, którzy stacjonują tam od 2015 r., by wspierać kraj w walce z islamistycznymi bojownikami.
Pucz w Nigrze. Armia obaliła prezydenta
Tymczasem obalony prezydent Nigru Mohamed Bazoum i jego rodzina pozostają przetrzymywani w areszcie domowym w warunkach, które jego partia określiła w środę jako "okrutne" i "nieludzkie".
Bazoum, demokratycznie wybrany przywódca Nigru, jest przetrzymywany w pałacu prezydenckim w Niamey wraz z żoną i synem od czasu zamachu stanu, do którego doszło 26 lipca. Mówi się, że w jego rezydencji od pięciu dni nie ma bieżącej wody, prądu, ani dostępu do żywności.
Departament Stanu USA wyraził w środę zaniepokojenie "pogarszającymi się warunkami" w pałacu prezydenckim, wzywając do natychmiastowego uwolnienia Bazouma i jego rodziny.
Apel o pomoc do USA. W tle Grupa Wagnera
Wcześniej prezydent Nigru wezwał Stany Zjednoczone i społeczność światową do przywrócenia porządku konstytucyjnego w kraju, a także do ochrony Afryki przed wpływami rosyjskimi i Grupą Wagnera.
Stany Zjednoczone obawiają się, że pucz pobudzi aktywność islamskich terrorystów, którzy od 2017 r. przeprowadzili tysiące zamachów w Mali, Nigrze i Burkina Faso. Odsunięty od władzy prezydent Bazoum był sojusznikiem USA i Francji.
Po wojskowych zamachach stanu w Mali i Burkina Faso, gdzie junty, które doszły do władzy, wypędziły francuskich żołnierzy, Waszyngton i Paryż postawiły na Niger jako ostatni bastion w walce z mnożącymi się atakami islamistów w regionie.