Kaczyński o debacie z Tuskiem. Prezes PiS zaskoczył
W ubiegłym tygodniu redakcje Onetu i Wirtualnej Polski podały, iż próbowały zorganizować debatę liderów PiS i PO. Portale wskazały, że spotkały się z odmową ze strony Prawa i Sprawiedliwości.
Dość jednoznacznie na ten temat wypowiedział się także rzecznik rządu. – Ciężko rozmawiać z Donaldem Tuskiem w jakiejkolwiek debacie, jeśli za wieloma jego słowami idą po prostu regularne kłamstwa. On w debatach, zapowiedziach wyborczych, na przykład w 2011 roku przed czy po wygranych wyborach, mówił, że nie podwyższy wieku emerytalnego, a podwyższył – powiedział rządu Piotr Müller w stacji RMF FM.
W środę w Sejmie dziennikarze pytali wicepremiera Kaczyńskiego, dlaczego nie chce debatować z szefem Platformy. Odpowiedź Jarosława Kaczyńskiego była krótka, ale wiele mówiąca. – Z Weberem chętnie – odparł prezes PiS, nawiązując do niedawnej burzy wokół słów szefa EPL, Niemca Manfreda Webera.
Morawiecki chce debaty z Weberem
Przypomnijmy, że szef EPL po raz kolejny zaatakował polski rząd, czym wywołał oburzenie opinii publicznej w Polsce. Podczas wywiadu dla stacji telewizyjnej ZDF niemiecki polityk stwierdził, że Prawo i Sprawiedliwość znajduje się wśród tych ugrupowań, które Europejska Partia Ludowa "będzie zwalczać". – Przedstawiciele PiS systematycznie atakują państwo prawa i wolne media – stwierdził Manfred Weber i dodał, że Alternatywa dla Niemiec, formacja Marine Le Pen we Francji oraz Prawo i Sprawiedliwość są "wrogami".
We wpisie na portalu społecznościowym Twitter premier Mateusz Morawiecki opublikował formalne zaproszenie do debaty dla Manfreda Webera.
"Jeśli Niemcy decydują się otwarcie przyznać, że zamierzają bezpośrednio ingerować w polskie wybory, to sprawa ta powinna zostać przedyskutowana na otwartym forum. Jako premier polskiego rządu, reprezentujący większość parlamentarną wybraną w wolnych i uczciwych wyborach, nie mogę pozwolić na takie zniesławienie wyborów dokonywanych przez polskich obywateli. Uważam, że takie działania nie mają precedensu we współczesnej historii. Mając na uwadze zbliżające się wybory w Polsce, pańską deklarację można interpretować jako próbę bezpośredniej ingerencji w ten proces" – czytamy.
"Uważam, że takie kwestie należy wyjaśnić, aby obywatele Polski mogli poznać prawdziwe intencje pańskiego ugrupowania politycznego i jego przedstawicieli w Polsce. Polska nie potrzebuje lekcji demokracji, bo to zasługa »Solidarności«, że w tej części Europy istnieje dzisiaj wolność i demokracja. Jestem gotów stanąć i dyskutować z panem na temat wyzwań stojących dziś przed Europą, jednak moi obywatele są najbardziej zainteresowani problemami w Polsce, ponieważ »polskie problemy« ogłaszane w Europie Zachodniej po prostu nie istnieją" – napisał Morawiecki. "Dyskutujmy więc i debatujmy o: kryzysie migracyjnym, sprawach społecznych czy ekonomii. Debata może przybrać formę dyskusji telewizyjnej lub za pośrednictwem alternatywnej platformy internetowej, możemy dyskutować w języku angielskim lub w naszych ojczystych językach" – dodał.