Drony nad stolicą Rosji. Wszystkie moskiewskie lotniska przerwały pracę
W środę rano agencja prasowa Reutera poinformowała, że dron uderzył w wieżowiec w centrum Moskwy.
Mer miasta Siergiej Sobianin przekazał w komunikacie, że nikt nie ucierpiał, a zniszczenia są nieznaczne.
Moskwa. Nocny atak dronów
"Trzy drony próbowały zaatakować Moskwę w nocy z wtorku na środę. Dwa zostały zniszczone przez obronę powietrzną na zachód od stolicy, a trzeci, którego lot został zakłócony środkami walki elektronicznej, rozbił się, uderzając w budynek w centrum miasta" – podało w oficjalnym oświadczeniu Ministerstwo Obrony Rosji.
Co ważne, z powodu ataku dronów na kilka godzin pracę przerwały wszystkie moskiewskie lotniska.
Przypomnijmy, że we wtorek rano mer Moskwy Siergiej Sobianin poinformował, że rosyjska obrona powietrzna zestrzeliła dwa drony szturmowe w rejonie stolicy Rosji. Był to kolejny atak bezzałogowców na miasto w ciągu ostatnich kilku dni.
Zgodnie z relacjami medialnymi, po doniesieniach o zniszczeniu bombowca Tu-22M3 rosyjscy żołnierze wpadli w furię. Według nich, samoloty te zostały bezpowrotnie utracone, ponieważ przemysł rosyjski nie jest już w stanie produkować nowych tego typu maszyn. Bombowce Tu-22M3 brały m.in. udział w bombardowaniu i zniszczeniu zakładów Azowstal w Mariupolu w zeszłym roku.
USA apelują do władz Ukrainy
W związku z informacjami, że w nocy z wtorku na środę drony zaatakowany Moskwę, rzecznik prasowy Departamentu Stanu USA Matthew Miller oświadczył, że Stany Zjednoczone "nie zachęcają do ataków na terytorium Rosji, ani nie umożliwiają ich przeprowadzania".
– To Ukraina decyduje, w jaki sposób będzie się bronić przed rosyjską inwazją militarną, która rozpoczęła się w lutym ubiegłego roku – powiedział rzecznik amerykańskiego Departamentu Stanu. – Rosja może zakończyć wojnę w dowolnym momencie, wycofując się z Ukrainy – dodał.