Ukraińskie wojska wylądowały na Krymie. "Zwycięstwo jest tuż za rogiem"
Według niego operację specjalną przeprowadzono na przylądku Tarchankut i zakończyła się ona sukcesem. Mowa o czterech łodziach ukraińskiego wojska, które otworzyły ogień w najbardziej wysuniętym na zachód punkcie Krymu.
Bitwa miała miejsce w czwartek rano w pobliżu miejscowości Ołeniwka i Majak, gdzie znajduje się baza 3. pułku radiotechnicznego wchodzącego w skład oddziałów radiotechnicznych Sił Powietrzno-Kosmicznych Federacji Rosyjskiej.
Budanow: Zwycięstwo i wyzwolenie są tuż za rogiem
Szef Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy (HUR) gen. Kyryło Budanow powiedział, że operacja desantowa wspierana przez ukraińską marynarkę wojenną na Krymie była niezbędna, aby mieszkańcy półwyspu "uwierzyli, że zwycięstwo i ich wyzwolenie są tuż za rogiem".
– Nikt ich tam tak po prostu nie zostawi. (...) Nastąpi operacja lądowa i odzyskanie naszych terytoriów. Wszyscy wkrótce będą w domu – stwierdził szef HUR. Według niego "wszelka dyplomacja bez obecności prawdziwej siły jest bezsilna".
Putin: Sprawa Krymu jest ostatecznie zamknięta
Rosja zajęła Krym w 2014 r. W obecności wojska przeprowadzono nielegalne "referendum", a następnie ogłoszono, że półwysep wszedł w skład Federacji Rosyjskiej. Według Moskwy, 97 proc. mieszkańców Krymu i 95 proc. w Sewastopolu opowiedziało się za przyłączeniem do Rosji.
Od kilku lat rosyjska propaganda powtarza, że mieszkańcy półwyspu głosowali za demokratycznym zjednoczeniem z Rosją, zgodnie z prawem międzynarodowym i Kartą Narodów Zjednoczonych. Według rosyjskiego prezydenta Władimira Putina, sprawa Krymu "jest ostatecznie zamknięta".
Utrzymanie anektowanego półwyspu to jeden z kluczowych warunków, jakie Rosja stawia Ukrainie przed ewentualnymi negocjacjami pokojowymi. Władze w Kijowie nie chcą się na to zgodzić – uważają Krym za terytorium czasowo okupowane.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział w środę, że "Krym zostanie wyzwolony, podobnie jak wszystkie pozostałe części Ukrainy, które na razie, niestety, znajdują się pod okupacją".