• Autor:Paweł Lisicki

Postępowi księża dokazują na całego. Nowa książka pokazuje korzenie rewolucji

Dodano:
Świat i Kościół w kryzysie Źródło: DoRzeczy.pl
Przed tygodniem napisałem felieton o jezuicie, który twierdził, że Pan Jezus był grzesznikiem, ograniczonym i zamkniętym w sobie teologiem, którego z błędu wyzwoliła dopiero przypadkowo poznana poganka, Kananejka.

Wspomniałem też, że wśród jezuitów (niestety, nie tylko, bo to cecha ogółu postępowych zakonników i księży) toczy się swoisty wyścig o to kto z nich bardziej i jaśniej dowiedzie swego zaprzaństwa, nie ponosząc z tego powodu żadnych konsekwencji. Nie myliłem się.

Nieoceniony „ojciec” James Martin, swoją drogą prowadził wykłady podczas spotkań z młodzieżą w Fatimie w tym roku, nie zasypia gruszek w popiele i robi co może, żeby nikt nie pozbawił go tytułu lidera genderowej rewolucji. O ile jezuita Spadaro głosi grzesznego Jezusa to jezuita Martin odkrywa we wskrzeszeniu Łazarza wezwanie do…coming-outu dla homoseksualistów. Tak, to nie głupi żart, to interpretacja jednego z bliskich współpracowników papieża.

Jezuita Martin twierdzi, że wezwanie „Wyjdź na zewnątrz”, które Chrystus skierował do Łazarza w grobie „jest szczególnie ważne dla osób LGBTQ. Wyjdź na zewnątrz oznacza akceptację, przyjęcie i pokochanie tego, kim jesteś, w szczególności swojej seksualności i sposobu, w jaki Bóg cię stworzył, oraz wyjawienie tej części siebie lub dzielenie się tą częścią siebie z innymi”. Niezłe, nieprawdaż? Idę o zakład, że mimo tych nauk jezuity nie spotka żadne upomnienie. Chociaż, szczerze mówiąc, ojcowie jezuici, jeden bluźnierca, drugi pożal się Boże wywrotowiec, w tym tygodniu zostali przegonieni przez innego katolickiego kapłana.

W tym tygodniu przeczytałem o księdzu Guilherme Peixoto, który zyskał sławę jako „ksiądz-DJ”, bo grał muzykę techno przed papieską Mszą świętą w Lizbonie. Okazuje się jednak, że upodobania do techno to najmniejszy problem portugalskiego kapłana. W 2020 roku udzielił on wywiadu, w którym to zachwalał uroki seksu homoseksualnego i to jeszcze (tak, zawsze musi być jakieś jeszcze) z elementami przemocy. Odpowiadając na pytanie o to, co sądzi o aktach sodomii, do których dochodzi „za zgodą partnera, nawet jeżeli jest w tym akcie coś brutalnego” i czy jeśli dwie osoby (dwóch mężczyzn) uważa, że nie naruszyły swojej godności, to takie postępowanie jest moralne czcigodny autor oprawy muzycznej przed mszą papieską stwierdził: „Tak sądzę. Uważam tak, bo to wzmocniło między nimi miłość; wszystko, co dzieje się w sypialni, to sprawa osobista”. Brr, obrzydliwe.

Nie da się ukryć, że coraz częściej, czytając wypowiedzi księży należących do kręgu admiratorów Franciszka dochodzę do wniosku, że w środowisku tym jest wyjątkowe stężenie bluźnierców i chwalców perwersji. Jak do tego doszło? Dlaczego ideologia rewolucji seksualnej tak szybko niszczy Kościół od wewnątrz? Tym razem odwołam się do książki „Świat i Kościół w kryzysie”, która zawiera zapis rozmów jakie ze mną i Grzegorzem Górnym przeprowadził Krystian Kratiuk w programie „Ja katolik extra” dla portalu pch24.pl. Oczywiście, w książce są też rzeczy nowe a niektóre wypowiedzi zostały rozbudowane i zaktualizowane.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...