"Lokalne działania antyterrorystyczne" w Górskim Karabachu. Są ofiary śmiertelne
Władze Azerbejdżanu poinformowały w komunikacie, że Armenia systematycznie ostrzeliwuje pozycje azerskiej armii. Służby bezpieczeństwa Azerbejdżanu obwiniły o incydenty grupy dywersyjne ormiańskich separatystów. "Z uwagi na zaistniałą sytuację zdecydowano się przeprowadzić działania antyterrorystyczne o charakterze lokalnym, których głównym celem miało być zapewnienie przestrzegania trójstronnych porozumień" – przekazano.
Ministerstwo obrony Azerbejdżanu podało także, że zamierza "rozbroić i zabezpieczyć wycofanie się formacji zbrojnych z Armenii ze swojego terytorium i zneutralizować ich infrastrukturę wojskową". Jednocześnie resort zapewnia, że atakuje jedynie cele wojskowe, używając broni precyzyjnej, i że nie ostrzeliwuje cywilów ani infrastruktury cywilnej.
Górski Karabach. Ofiary śmiertelne
Zgodnie z relacjami medialnymi, w wyniku ataków w obwodzie chodżawenskim zginęło 11 policjantów i cywilów. Do wybuchów miało dojść też w strefie, gdzie jest rozmieszczony rosyjski "kontyngent pokojowy", który ma monitorować przestrzeganie zawieszenia broni z 2020 r. Azerbejdżan poinformował o swoich działaniach siły zbrojne Federacji Rosyjskiej.
Do wydarzeń doszło dzień po tym, kiedy podjęto decyzję o wznowieniu dostaw pomocy do separatystycznych terytoriów Górskiego Karabachu.
Napięcia na linii Armenia – Azerbejdżan
Armenia i Azerbejdżan jeszcze przed wcieleniem obu krajów do ZSRR toczyły walki o terytorium Górskiego Karabachu. Paradoksalnie utrata niepodległości przez oba kraje na wiele lat sprawiła, że wzajemne pretensje zostały wyciszone. Aczkolwiek Sowieci co jakiś czas podsycali wzajemne animozje.
Faktyczny konflikt kinetyczny rozpoczął się w 1992 r., kiedy to azerski parlament wycofał uznanie dla Górskiego Karabachu jako obwodu autonomicznego. Najpoważniejsza eskalacja ormiańsko-azerskiego konfliktu miała miejsce w 2020 r. Podczas zajść zginęli zarówno cywile, jak i wojskowi.