Ziobro: Żaden sąd na świecie nie może zakazać mówienia prawdy
Sąd Okręgowy w Warszawie zabronił ministrowi sprawiedliwości i prokuratorowi generalnemu "łączenia nazwiska Agnieszki Holland i jej twórczości ze zbrodniczymi reżimami autorytarnymi".
Reżyser podjęła kroki prawne po wpisie opublikowanym przez Zbigniewa Ziobrę na portalu społecznościowym X (dawniej Twitter) 7 września. "W III Rzeszy Niemcy produkowali propagandowe filmy pokazujące Polaków jako bandytów i morderców. Dziś mają od tego Agnieszkę Holland…" – napisał prezes Suwerennej Polski, odnosząc się do filmu "Zielona granica".
"Zielona granica". Ziobro: Musimy mówić prawdę
W środę na konferencji prasowej w Tomaszowie Mazowieckim Zbigniew Ziobro zapowiedział, że odwoła się od wtorkowej decyzji sądu.
– Za nami stoją działacze Suwerennej Polski, którzy mają, można powiedzieć, próbkę niektórych wypowiedzi udzielonych przez panią Holland, zanim jeszcze tego tweeta, który tak zdenerwował panią Holland, napisałem. Są to wypowiedzi pani Holland, która (...) mówi: "wiem, do czego zdolna jest ta cała brunatna hołota, która nami rządzi". Jak rozumiem, to jest też do mnie adresowana wypowiedź pani Holland – mówił minister sprawiedliwości i prokurator generalny.
Polityk uważa, że wypowiedzi Agnieszki Holland w wywiadach promujących film "Zielona granica", to "język wzięty wprost z podręczników stalinowskiej propagandy". – Naszym obowiązkiem jest zrobić wszystko, aby dzieci strażników i żołnierzy broniących polskiej granicy nie byli w przyszłości wytykane, jako dzieci sadystów czy bandytów. Dlatego musimy mówić prawdę na temat wypowiedzi pani Holland – stwierdził Ziobro. Jak zaznaczył, czas, kiedy władza mogła posługiwać się sądami i kneblować usta, "minął raz na zawsze".
– Jednym ze stalinowskich propagandystów był Henryk Holland, ojciec pani Agnieszki. I to jest język wprost zapożyczony z tamtych czasów (...). Żaden sąd na świecie nie może zakazać mówienia prawdy – oznajmił prezes Suwerennej Polski.