"Dziurawa zapora". Straż Graniczna dementuje doniesienia "Gazety Wyborczej"

Dodano:
Granica polsko-białoruska, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Artur Reszko
Straż Graniczna odniosła się do piątkowej publikacji "Gazety Wyborczej". Chodzi o zaporę na granicy polsko-białoruskiej.

W piątek "Gazeta Wyborcza" ujawniła rzekomy wewnętrzny raport Straży Granicznej. Jak podano, od stycznia do połowy września tego roku "uchodźcy" ponad 30 tys. razy pokonali zaporę na granicy z Białorusią, a prawie 13 tys. z nich przedostało się do Niemiec. "Pręty płotu można przeciąć zwykłym brzeszczotem" – napisał dziennik.

"Zapora na granicy polsko-białoruskiej, wybudowana za 1,6 mld złotych, jeszcze niedawno forsowała zdecydowana większość uchodźców, a dziś powstrzymuje nie więcej niż 60 proc. migrantów. Ale to optymistyczne wyliczenia, bo ci, którzy zostali zatrzymani, pokonują barierę po kilka razy" – mogliśmy przeczytać.

"Kolejna odsłona ataku"

Straż Graniczna odniosła się do artykułu "Gazety Wyborczej" pt. "Dziurawa zapora PiS na granicy z Białorusią". SG zauważyła, że piątkowa publikacja "GW" to kolejna odsłona ataku na polskich funkcjonariuszy i podważanie zasadności budowy zapory na granicy polsko-białoruskiej. "To szczególnie niebezpieczna narracja w obliczu trwającej wojny w Ukrainie i nieustającej presji migracyjnej na państwa Unii Europejskiej" – wskazano.

Straż Graniczna zaznaczyła, że nie ma żadnych zastrzeżeń do funkcjonowania bariery elektronicznej. "Zapora inżynieryjna została wykonana z solidnej stali konstrukcyjnej, a nie – jak chciałby autor artykułu - z aluminium. Równie ciekawe są twierdzenia o łatwości robienia podkopów. Informujemy, że pomiędzy stalowymi słupami znajdują się żelbetowe podwaliny zagłębione na metr pod ziemię. Dodatkowo, bariera fizyczna stoi na fundamencie w postaci betonowych pali, które są zagłębione w gruncie od 3 do nawet 11 metrów" – czytamy w komunikacie. "Wielokrotnie informowaliśmy, że służby reżimu Łukaszenki próbują uszkadzać barierę, aby umożliwić nielegalne przekroczenie granicy lub wyposażają nielegalnych migrantów w specjalistyczne narzędzia do cięcia stali lub do robienia podkopów" – dodano.

Fałszywe doniesienia

W kontekście zatrzymań migrantów przez służby niemieckie polska Straż Graniczna stwierdziła, że należy zwrócić uwagę na fakt, że na terytorium Niemiec ma miejsce kumulacja kilku szlaków migracyjnych.

"Manipulacją jest zatem stwierdzenie, że prawie 13 tys. osób zatrzymanych na terytorium Niemiec, to osoby z granicy polsko-białoruskiej. Jak sama strona niemiecka podaje, dane dotyczące pokonanego szlaku ustalane są w większości przypadków na podstawie oświadczeń ustnych migrantów, gdyż nie mają żadnych dokumentów" – oznajmiła SG.

Źródło: Straż Graniczna
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...