"Płakałem". Melnyk opowiedział, jak potraktował go niemiecki minister tuż po wybuchu wojny
Andrii Melnyk, były ambasador Ukrainy w Niemczech, przyznał, że pierwszego dnia rosyjskiej inwazji na jego kraj płakał. Ale to nie Władimir Putin doprowadził go do łez, tylko niemiecki minister finansów Christian Lindner. Ukraiński dyplomata opowiedział tę historię w rozmowie z Paulem Ronzheimerem, zastępcą redaktora naczelnego niemieckiego dziennika "Bild".
– Był pierwszy szok. Już sam atak 24 lutego przykuł uwagę. Oczywiście potem pojawiło się też poczucie winy, które odczuwałem nie u wszystkich, ale u wielu [niemieckich polityków - przyp. red.]. Przecież ostrzegaliśmy dawno temu. Poprosiłem o pomoc wojskową. Już w październiku było dla mnie jasne, że wojna może rozpocząć się lada dzień – opowiadał Melnyk.
Rozmowa z Lindnerem
Wspominając wydarzenia z 24 lutego 2022 roku Melnyk opowiedział o swoim spotkaniu z ministrem finansów Niemiec Christianem Lindnerem.
Ambasador Ukrainy zwrócił się wtedy o natychmiastowe dostawy broni przeciwpancernej, która miała powstrzymać pędzące do Kijowa rosyjskie konwoje oraz systemy MANPADS do zestrzelenia rosyjskich helikopterów. Lindner odpowiedział jednak, że dostawy zajmą trochę czasu, co oznacza, że nie będą miały sensu, bo ukraiński rząd nie przetrwa długo, a władzę na Ukrainie przejmą Rosjanie.
– Ogólnie atmosfera była ponura. Wieczorem tego dnia, w tamten czwartek, zrobiło się dla mnie jeszcze bardziej dramatycznie i beznadziejnie. I wtedy naprawdę płakałem – powiedział Melnyk.
Ambasador twierdzi, że po serii takich "gorzkich rozmów” z niemieckimi politykami zdecydował się "krzyczeć z rozpaczy” w przestrzeni publicznej, głośno wypowiadając się w mediach na temat niechęci Berlina do wsparcia Kijowa. Już wkrótce przez Niemcy przetoczyły się tysiące wieców, których uczestnicy żądali od władz pilnej pomocy Ukrainie.