Zelt stanął przed sądem za obrazę rzecznik SG. "Nie dam się zastraszyć"
W 2021 r. aktor opublikował na Facebooku zdjęcie rzecznik SG por. Anny Michalskiej, które podpisał: "Pani 'rzecznik' Straży Granicznej, twarz bestialskich, bandyckich standardów państwa PiS". Później wpis został usunięty. Wpis nawiązywał na kryzysu na granicy polsko-białoruskiej.
W maju ubiegłego roku Wydział ds. Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie skierował do Sądu Rejonowego Warszawa Mokotów akt oskarżenia. Aktor oskarżony jest o zniesławienie i znieważenie rzecznik prasowej Komendanta Głównego Straży Granicznej. W piątek Zelt stawił się w Sądzie Rejonowym Warszawa Mokotów. Sprawa trwała prawie dwie godziny.
W rozmowie z portalem Plejada przekonywał, że nie czuje się winny. "Tam nie ma żadnego znieważenia, nie uważam, żebym popełnił jakieś wykroczenie. Powiedziałem, że pani rzecznik jest twarzą tej władzy, która prowadzi barbarzyńską politykę, a moje słowa nie odnosiły się do munduru, ale były moją opinią dotyczącą postawy tej pani wobec mediów i obywateli" – twierdził.
Teraz mówi, że "czuje się normalnie, w zgodzie ze sobą". – Mimo wielkich starań aparatu państwowego, tzw. aparatu sprawiedliwości — w dzisiejszych czasach trudno go nazwać aparatem sprawiedliwości, nie dam się zastraszyć. Myślę, że powinniśmy trzymać się swego i artykułować swoje zdanie, swoją opinię i swoją niezgodę na to, co się dzieje. Gwarantuje nam to konstytucja, wolność wypowiedzi, wolność słowa i żaden reżim tego nie zmieni. Mam nadzieję – wskazuje Piotr Zelt.
Aktor obawia się o przyszłość?
– Nie wiem, co się będzie działo. Trudno cokolwiek wyrokować. Czasy są tak dziwne i zależy od tak wielu czynników, że właściwie nie sposób to przewidzieć. Przestaliśmy być państwem prawa. W zasadzie nie wiadomo, czego się trzymać, bo jeżeli minister sprawiedliwości mówi otwarcie przed kamerami, że nie będzie respektował nakazu sądowego, bo nie. To, o czym my mówimy w ogóle – to znaczy, że prawo nie funkcjonuje – stwierdza gorzko.