Szafarowicz może mieć problemy. Jest zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa
Działacz pisowskiej młodzieżówki Oskar Szafarowicz brał w niedzielę udział w wyborach parlamentarnych oraz referendum. W niedzielę aktywista umieścił w sieci zdjęcie karty referendalnej. Na fotografii wyraźnie było widać, że na każde pytanie Szafarowicz zaznaczył odpowiedź "NIE".
Następnie Szafarowicz usunął zdjęcie i zamieścił nowe, na którym widać, jak wrzuca karty do urn wyborczych. "Z miłości do Polski" - podpisał zdjęcie.
Młody działacz może mieć jednak poważne problemy. "W związku ze złamaniem ciszy wyborczej przez Oskara Szafarowicza złożę zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Nikt w Polsce nie jest bezkarny" - poinformowała Jan Strzeżek.
Sam Szafarowicz odpisał mu jedynie "dzięki" i dodał zdjęcie kaczątka. Polityk Trzeciej Drogi odpisał wówczas "To zdjęcie w przeciwieństwie do tego w którym złamał Pan prawo nie jest warte miliona złotych kary. Nie pozdrawiam" - dodał.
Referendum. Czy będzie wiążące?
Z informacji o referendum dostępnych na stronie internetowej PKW wynika, że częściowa frekwencja w obwodach, z których spłynęły dane, wyniosła 43,57 proc. (dane z 31,95 proc. obwodów głosowania).
Na pierwsze pytanie (o wyprzedaż majątku narodowego) "nie" odpowiedziało 96,65 głosujących, "tak" - 3,35 proc. Na drugie pytanie (o podwyższenie wieku emerytalnego) "nie" odpowiedziało 95,05 proc., "tak" - 4,95 proc. Na trzecie pytanie (o likwidację bariery na granicy z Białorusią) "nie" odpowiedziało 96,16 proc., "tak" - 3,84 proc. Na ostatnie pytanie (o przyjęcie nielegalnych migrantów) "nie" odpowiedziało 96,97 proc., "tak" - 3,03 proc.
Cisza wyborcza i referendalna trwały od północy z piątku na sobotę do godz. 21:00 w niedzielę. Za złamanie ciszy wyborczej i referendalnej grozi grzywna.