PiS szuka winnych porażki. Padają trzy nazwiska
Wirtualna Polska, powołując się na rozmówców z Prawa i Sprawiedliwości i Suwerennej Polski, podaje, że odpowiedzialność za dużo słabszy niż oczekiwano wynik wyborczy powinni ponieść Joachim Brudziński, Mateusz Morawiecki i Adam Bielan.
Według źródeł WP, personalne rozliczenia są nieuchronne, zwłaszcza że to premier Morawiecki "na własne życzenie" został "frontmanem" kampanii PiS. – To jego ludzie zrobili z niego pierwszoplanową postać. Byli zachłanni i pewni siebie. Mateusz też tego chciał, miał ambicję wygrać wybory dla PiS. Więc teraz niech biorą tę wygraną na klatę – powiedział jeden z posłów cytowany w publikacji.
Inny rozmówca portalu stwierdził, że "jeżeli Jarosław Kaczyński nie wstrząśnie partią, czeka nas równia pochyła". – Choć nie wiem, czy jeszcze będzie w stanie to zrobić. Zwłaszcza z rozkręcającą się na nowo walką partyjnych frakcji – powiedział.
Rozliczenia po wyborach. Jakie błędy popełniło PiS w kampanii?
Jak podaje WP, zawiedzeni wynikiem wyborów politycy obozu władzy wskazują także na błędy, jakie ich zdaniem popełniono w ostatnich tygodniach kampanii. Uważają, że błędem były m.in. wrzutki o "wewnętrznych badaniach", według których PiS miało mieć 40 proc. poparcia i dużą przewagę nad opozycją, a Trzecia Droga – nie przekroczyć progu.
Źródła w PiS krytykują także "postawienie na polaryzację, nakręcanie negatywnych emocji i skupienie się na Donaldzie Tusku". Błędne, ich zdaniem, było również podejście do Konfederacji.
– Tylko idiota mógł uwierzyć w to, że będziemy samodzielnie rządzić bez koalicjanta. A teraz nie mamy szans ani na rozmowę z Trzecią Drogą, ani na pakt z Konfederacją – stwierdził jeden z polityków reprezentujący obóz rządzący.
Kolejny wskazał natomiast na problemy związane z kampanią referendalną i samym udziałem Polaków w referendum. – Referendum miało być naszym wehikułem, a okazało się płachtą na wyborców opozycji. Co nam to dało? Myśmy żadnego nowego wyborcy tym nie pozyskali – ocenił.