"Chcą ich wykiwać". Lewica zostanie na lodzie?
We wtorek PKW podała wyniki wyborów do Sejmu po przeliczeniu 100 proc. głosów. Już wiadomo, że PiS nie będzie dysponowało większością 231 mandatów. KO, TD i Lewica będą miały natomiast 248 reprezentantów w Sejmie, co oznacza, że najprawdopodobniej uformują nowy rząd. Wszystkie trzy formacje deklarują chęć wstąpienia do takiej koalicji.
Rozpoczęły się w związku z tym spekulacje, kto zostanie premierem takiego rządu. Prezydent Duda cały czas może w pierwszej kolejności wskazać kogoś z PiS, co prawdopodobnie wydłuży cały proces do grudnia, jednak we wtorek szef Koalicji Obywatelskiej Donald Tusk zwrócił się do głowy państwa o umożliwienie jak najszybszego powołania nowego gabinetu.
Zaskakujące doniesienia o "kombinacjach" opozycji
Politycy KO i Trzeciej Drogi kombinują, jak zbudować większość sejmową i rząd bez 26 posłów Czarzastego i Zandberga – informuje tymczasem portal wPolityce.pl. – To całkiem możliwe. Tusk ma 157 szabel, Kosiniak i Hołownia mają 65. TO w sumie 222 mandaty. Do większości brakuje zaledwie 9. Pokusa by wykiwać Lewicę byłą oczywista, podobnie jak to, że jej ulegną – mówi informator.
Jakie korzyści płyną z dogadania się bez Lewicy? "Taki rząd byłby jednoznacznie liberalny gospodarczo i mógłby bez problemów przystąpić do cięć w programach prorodzinnych i społecznych oraz inwestycjach. A to pozostaje ważnym, choć ukrywanym, celem dla Tuska" – czytamy.
"Łowieniem posłów ma się zająć Trzecia Droga. Łowisko? Nieograniczone. Przede wszystkim ludzie Lewicy (rozmowy z kilkoma trwają), następnie Prawo i Sprawiedliwość (ktoś sfrustrowany, za sutą opłatą) a nawet Konfederacja, o ile kandydat nie ma na koncie jakichś kompromitujących ekscesów." – wskazuje wPolityce.pl dodając, że jest także "wariant pośredni". Ma ona zakładać "kształtowanie rządu wspólnie z Lewicą, uzyskanie wotum zaufania, a następnie wypchnięcie jej z układu pod byle pretekstem i sprawowanie władzy z pomocą wyłuskanych z innych ugrupowań posłów".