Senator PiS: Lepiej rozmawiać w ciszy, a nie jak PO w 2005 roku
We wtorek odbyło się spotkanie przedstawicieli PiS-u z Andrzejem Dudą. Z prezydentem spotkali się premier Mateusz Morawiecki, szef klubu PiS Ryszard Terlecki i rzecznik PiS Rafał Bochenek.
PiS nie odpuszcza
Później w Pałacu Prezydenckim głowa państwa gościła reprezentację Koalicji Obywatelskiej na czele z Donaldem Tuskiem. Przed spotkaniem liderzy KO, TD i NL oficjalnie poinformowali, że kandydatem na premiera będzie właśnie Tusk i zaapelowali do prezydenta, żeby nie zwlekał z powierzeniem mu misji stworzenia rządu.
Tymczasem z obozu PiS płyną głosy o próbie sformowania koalicji rządowej przez tę formację. – Poinformowaliśmy o rozmowach na temat budowania większości w Sejmie – powiedział rzecznik PiS po spotkaniu z prezydentem.
Po południu zwołano pilną naradę w siedzibie PiS przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie. Jak podał portal Interia, narada władz partii ma dotyczyć "strategii na najbliższe dni i tygodnie oraz rozmowy na temat różnych scenariuszy, które mogą się wydarzyć w zależności od decyzji prezydenta".
Karczewski: Rozmowy w spokoju
W rozmowie z portalem wPolityce.pl senator Stanisław Karczewski był pytany o przewidywania dalszego rozwoju wydarzeń.
Polityk powiedział, że PiS zajął pierwsze miejsce w wyborach, więc nie jest niczym dziwnym, że chce mieć szansę stworzenia rządu. Powiedział, że z informacji jakie do niego docierają, takie rozmowy są prowadzone. Podkreślił, że mu się to odbywać w ciszy i spokoju.
"Nie tak, jak było w 2005 r., kiedy Platforma Obywatelska startowała do wyborów razem z Prawem i Sprawiedliwością i zamiarem stworzenia rządu PO-PiS, rządu po-solidarnościowego. Nie doszło do tego. PO chciała wtedy prowadzić rozmowy przy kamerach. Pamiętam to ich zastrzeżenie. Lepiej jest rozmawiać w ciszy i spokoju. Zobaczymy jaki będzie efekt. Ja jestem umiarkowanym, ale jednak optymistą" – powiedział senator PiS.