Lewica po konsultacjach z prezydentem. Biedroń zabrał z Pałacu... długopis
Do Pałacu przybyli współprzewodniczący Nowej Lewicy, Włodzimierz Czarzasty i Robert Biedroń oraz liderzy Partii Razem, Adrian Zandberg i Magdalena Biejat. Przypomnijmy, że prezydent zaprosił na konsultacje przedstawicieli wszystkich komitetów wyborczych, które wprowadziły posłów do Sejmu. Rozmowy te mają mu pomóc w podjęciu decyzji o tym komu powierzy misję tworzenia rządu.
– Prawdę powiedziawszy niczego nowego się nie dowiedzieliśmy. Każdy ma swoje osobiste odczucia. Myślę, że pan prezydent coraz bardziej jest przekonany, że opozycja współpracuje ze sobą, jest spójna, w podstawowych dwóch oświadczeniach: że opozycja powinna utworzyć wspólny rząd i mieć silną większość, a po drugie, że pan Donald Tusk powinien uzyskać nominację do tworzenia nowego rządu – powiedział po spotkaniu wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty. Dodał, że "Lewica jest jedyną formacją do posłów i senatorów której PiS nie odzywał się i nie próbował z nimi rozmawiać ws. ewentualnej współpracy".
"Konkretna rozmowa"
– Rozmowa była bardzo konkretna. My jasno zadeklarowaliśmy chęć utworzenia koalicyjnego rządu i jasno zadeklarowaliśmy poparcie dla Donalda Tuska jako premiera i zaapelowaliśmy do prezydenta, by podjął decyzję, którą może podjąć w związku z mandatem, jakiego udzieliło mu polskie społeczeństwo – powiedział europoseł Robert Biedroń.
Polityk zdradził też, że "z Kancelarii Prezydenta wziął długopis". – Na pamiątkę. Myślę, że ten długopis, który jest niejako symbolem tej prezydentury, przyniesie dużo szczęścia dla Polek i Polaków – dodał.
Adrian Zandberg wskazał, że "arytmetyka jest oczywista". – Jest oczywiste to, że PiS nie utworzy rządu w Polsce i dobrze że go nie utworzy. Skoro tak jest przedłużanie tego wydaje nam się zupełnie niepotrzebne, pan prezydent to od nas usłyszał – zaznaczył przedstawiciel Razem.