Amerykańscy kardynałowie: Nie ma powrotu do synodów bez świeckich
We rozmowie z dwutygodnikiem "National Catholic Reporter" hierarchowie podkreślili, że na mocy chrztu wszyscy wierni mają coś do powiedzenia w Kościele, dlatego nie można już wrócić do sytuacji, gdy w synodach uczestniczyli tylko biskupi lub gdy tylko biskupi mieli na nich prawo głosu.
Odnosząc się do zawartych w końcowej syntezie propozycji, przyznali, że pilny charakter ma wprowadzenie kobiet na kierownicze stanowiska na wszystkich szczeblach Kościoła.
Diakonat kobiet
– Potrzebujemy radykalnej zmiany w usuwaniu barier, zaproszeniu i przyjęciu kobiet w tych nowych rolach – wskazał kard. McElroy. Obaj purpuraci podkreślili, że podczas synodalnych dyskusji pojawiło się pytanie o diakonat kobiet i o to, czy diakonat jako taki nie powinien być "wymyślony na nowo". – Inny jest bowiem cel udzielania święceń prezbiteratu i episkopatu, a inny święceń diakonatu, na co wskazywał Benedykt XVI. Czy ma więc sens święcenie kandydatów do kapłaństwa najpierw na diakonów? – zastanawiał się kard. Cupich. Z kolei kard. McElroy, który już wcześniej opowiadał się za diakonatem kobiet, sprecyzował, że byłby on skupiony nie na liturgii, lecz na służbie ubogim i zmarginalizowanym. Jego zdaniem, wzmocniłoby to diakonat jako taki.
W kwestii włączenia "katolików LGBTQ" w życie Kościoła kard. Cupich wyjaśnił, że to określenie, ani ten skrót nie zostały użyte w syntezie końcowej ze względu na negatywne doświadczenia uczestników synodu z południowej półkuli, związane z warunkami zagranicznej pomocą dla ich krajów z Zachodu.
Przesłanie duszpasterskie
– Musimy przyjąć przesłanie duszpasterskie Jezusa Chrystusa: Chrystusa, który spotyka ludzi, który ich przygarnia, który wychodzi naprzeciw aktualnym problemom, a następnie wzywa ich do nawrócenia – zaznaczył biskup diecezji San Diego. Jego zdaniem, to nie doktryna jest pierwsza, lecz doktryna służy misji duszpasterskiej Kościoła.
Kardynałowie bronili również prośby papieża Franciszka, aby uczestnicy synodu powstrzymali się w trakcie obrad od dawania wywiadów i zachowania poufnego charakteru wystąpień, także po ich zakończeniu. Kard. McElroy przyznał, że początkowo był wobec tego sceptyczny, ale doszedł do wniosku, że bardzo to pomogło w procesie synodalnym. Kard. Cupich dodał, że było to doświadczenie wyzwalające, gdyż przez cały czas nie spotkał się "z żadną dyskusją na temat tego, co mówią o nas ludzie spoza sali obrad". – Gdyby w rzeczywistości było dużo informacji lub dezinformacji na ten temat, mogłoby to naruszyć swobodę ludzi w wypowiadaniu się – stwierdził metropolita Chicago.
Komentując obecność ludzi świeckich na synodzie, kard. Cupich podkreślił, że rozmowy z nimi wniosły "nową energię i świeżość", których brakowało na poprzednich zgromadzeniach synodalnych. A kard. McElroy dodał, że ich obecność z prawem głosu od początku stała się "bardzo naturalna". Pochwalił również wykorzystywaną podczas obrad metodę rozeznawania, która jest "wymagająca, ale przyniosła ogromne owoce zaangażowania" uczestników synodu.