"200 mld złotych więcej w budżecie". Horała: To główny zysk z CPK
W ubiegłym tygodniu Marcin Horała, pełnomocnik rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego poinformował o inwestorze, który jest gotów wyłożyć do 8 mld złotych na sfinansowanie całej inwestycji. Tymczasem politycy Koalicji Obywatelskiej, którzy szykują się do przejęcia władzy zapowiadają, że projekt budowy CPK zostanie zatrzymany.
Zyski z CPK
Marcin Horała przekonuje jednak, że CPK będzie przynosiło zyski. Ich głównymi źródłami mają być loty pasażerskie oraz cargo lotnicze.
– Po pierwsze, ta pozycja międzykontynentalnego hubu pasażerskiego. Wielu Polaków korzysta z połączeń do Azji. Często było jednak tak, że najpierw musieli łapać na Zachód, żeby złapać konkretne połączenie, a potem jeszcze raz przelatywali nad Polską. Takie połączenie nie jest zbyt opłacalne. Te bilety muszą być droższe niż jak wtedy, kiedy całą siatkę połączeń można zaoferować z Polski – powiedział na antenie TVP Info.
Dalej Horała wyjaśniał, że branża cargo lotniczego to "bardzo dochodowy biznes". Obecnie większość tego typu transportu na potrzeby Polski jest obsługiwana przez zagraniczne lotniska, głównie niemieckie. Z tego powodu towary transportowane do i z Polski przekraczają unijną opłatę celną, co powoduje, że wpływy z opłat trafią do Niemiec. Ta sytuacja może ulec zmianie, jeśli projekt CPK zostanie zrealizowany.
– W perspektywie 30 lat, przesunięcie obsługi tych towarów do Polski to będzie 200 mld złotych więcej w budżecie Polski z tytułu cła i VAT. To jest ten główny dla Polski zysk z CPK – wyjaśnił polityk PiS.
– My te pieniądze chcemy, a jak my będziemy je mieć, to nie dostaną ich Niemcy, Holandia. Stąd może niektórzy mogą domniemać, że ci, którym interes Niemiec jest bliski sercu, będą temu przedsięwzięciu przeciwny i będą chcieli to opóźnić. Możemy stracić czas, pieniądze, ale CPK prędzej czy później powstanie – dodał Horała.