"Pojawiły się pęknięcia". W Kijowie rośnie napięcie

Dodano:
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski Źródło: PAP/EPA / JULIA NIKHINSON
Ukraińska ofensywa wyhamowała. Wśród najwyższych władz kraju narasta napięcie w związku z sytuacją na froncie.

Po kilku miesiącach trwania kontrofensywy Ukrainy napięcia wśród najwyższego kierownictwa kraju nieoczekiwanie przeniosły się do przestrzeni publicznej. Zmusiło to prezydenta Wołodymyra Zełenskiego do złożenia kilku oświadczeń, aby uniknąć zaostrzenia sporów, pisze "The Washington Post”.

Napięcia w Kijowie

– Wszyscy powinni teraz skupić swoje wysiłki na ochronie kraju. Zbierzcie się i nie tońcie w wewnętrznych konfliktach ani innych problemach. Sytuacja jest taka sama jak dotąd. Nie będzie zwycięstwa – nie będzie kraju – powiedział Zełenski w jednej z wiadomości wideo.

W artykule zauważono, że wypowiedź Zełenskiego padła na tle jego publicznego sporu z Naczelnym Dowódcą Sił Zbrojnych Walerym Załużnym na temat tego, czy wojna znalazła się w "ślepym zaułku”. Zełenski odrzucił te uwagi, stwierdzając, że nie wierzy, że obecna sytuacja jest beznadziejna. Jeden z doradców prezydenta stwierdził, że wypowiedzi Załużnego kierowane do mediów "ułatwiają pracę Rosji”.

"Po 20 miesiącach wojny w dotychczasowej niezachwianej jedności narodowej Ukrainy zaczynają pojawiać się pęknięcia. Kwestia impasu na froncie jest szczególnie drażliwa, ponieważ ukraińscy urzędnicy obawiają się, że zmusi to ich do negocjacji z Rosją i ustępstw terytorialnych. Zdecydowana większość Ukraińców sprzeciwia się temu" – czytamy w artykule.

Amerykańscy dziennikarze zauważają, że Ukraina przygotowuje się na kolejną brutalną zimę "praktycznie bez nadziei na jakikolwiek znaczący postęp na froncie południowym”. Przewidział to także Załużny. – Prawdopodobnie nie będzie głębokiego przełomu – powiedział w głośnym wywiadzie dla "The Economist”.

Błąd Zełenskiego

Artykuł przywołuje niedawną sytuację związaną z nagłym odwołaniem dowódcy OSM generała Wiktora Horenki. Decyzja ta zaskoczyła nawet generała Załużnego. Później okazało się, że stało się to na wniosek ministra obrony Rustema Umerowa.

Były wicepremier Paweł Rozenko skrytykował tę decyzję. "Popełniliście bardzo duży błąd, składając to podanie za plecami Załużnego. I właśnie takie błędy osłabiają Ukrainę w tej wojnie!… To bardzo niefortunne, że w tej sytuacji intrygi polityczne trwają!” – napisał Rozenko w mediach społecznościowych.

Źródło: Washington Post
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...