"Zapadła decyzja". Udało się zażegnać pierwszy konflikt w tej kadencji Sejmu
W środę media obiegła informacja o sporze, jaki posłowie nowej kadencji Sejmu toczyli między sobą. Jego przedmiotem miały być miejsca na sali plenarnej. Ostatecznie, jak przekazał marszałek senior z Polskiego Stronnictwa Ludowego, nieporozumienie udało się wyjaśnić.
– Od lewej będzie siedziała Lewica, jak zawsze, później Koalicja Obywatelska, później Polska 2050, PSL, między PSL, a PiS-em będzie Konfederacja i do samego tramwaju rządowego PiS – powiedział Sawicki w rozmowie z dziennikarzami.
Polityk dodał, że doszło do porozumienia także w kwestii zajmowania powierzchni biurowo-administracyjnej przez poszczególne partie. Sawicki wyjaśnił, że jest ona dzielona "według algorytmu liczby posłów w stosunku do całości dzielona i to są tzw. metry kwadratowe na jednego posła".
Spór o miejsca
Środowe konsultacje przedstawicieli klubów w 10. kadencji Sejmu dotyczyły podziału miejsc na sali plenarnej oraz pomieszczeń w gmachu parlamentu.
W rozmowach uczestniczyli m.in.: szefowa Kancelarii Sejmu Agnieszka Kaczmarska, marszałek senior Marek Sawicki, Ryszard Terlecki i Marek Suski (PiS), Dariusz Wieczorek (Nowa Lewica), Cezary Tomczyk i Robert Kropiwnicki (Koalicja Obywatelska), Paulina Hennig-Kloska (Polska 2050, Trzecia Droga) oraz Stanisław Tyszka (Konfederacja).
Portal Onet podał, że o miejsca na sali plenarnej Sejmu kłócą się posłowie PiS i Konfederacji. Prawo i Sprawiedliwość chciało zajmować miejsca tuż obok tych, które są przeznaczone dla członków rządu. Konfederacja początkowo nie chciała miejsc po skrajnej prawej stronie, jednak zmieniła zdanie. Na te ustalenia nie chcieli się zgodzić parlamentarzyści PiS. W związku z tym, środowe konsultacje zostały przerwane.
Ostatecznie, jak przekazał Marek Sawicki, spór został zażegnany.