Patriarcha Jerozolimy: Będziemy chcieli odbudować nasz świat

Dodano:
Łaciński patriarcha Jerozolimy kardynał Pierbattista Pizzaballa Źródło: PAP / Wojtek Jargiło
Naszym wielkim zadaniem, jako Kościoła, będzie znalezienie odpowiedzi na podziały, jakie pogłębiła wojna. Dla chrześcijan, którzy wciąż są w Gazie, musimy znaleźć dach nad głową, bo dziś stracili wszystko. Nasz świat będzie potrzebował odbudowy – powiedział łaciński patriarcha Jerozolimy kardynał Pierbattista Pizzaballa.

XV Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym odbywa się pod hasłem "To jest zawsze nasz dom". Pomoc Kościołowi w Potrzebie, organizator wydarzenia, chce pokazać wiernym, jakie przesłanie niosą chrześcijanie dla Bliskiego Wschodu, regionu silnie naznaczonego przemocą, który dla tysięcy z nich pozostaje domem.

O sytuacji wyznawców Chrystusa w Ziemi Świętej, która po 7 października na nowo pogrążyła się w wojnie, przed XV Dniem Solidarności z Kościołem Prześladowanym, mówił kardynał Pierbattista Pizzaballa, łaciński patriarcha Jerozolimy. Wyjaśnił, że w Strefie Gazy, wśród 2 mln mieszkańców, żyje około tysiąca chrześcijan: katolików i prawosławnych. Patriarcha pozostaje z nimi w ciągłym kontakcie, zabiega o pomoc i możliwość ewakuacji. – Miejsce, gdzie przebywają chrześcijanie, zostało określone jako obszar wojny. Rozmawialiśmy z nimi o opuszczeniu tego terenu, ale ich ostatnia odpowiedź z brzmiała: wolimy zostać na miejscu. Wśród nich są rodziny i ok. 60 osób niepełnosprawnych, znajdujących się pod opieką sióstr – tłumaczył.

"Z trwogą zadajemy sobie pytanie"

Kardynał Pizzaballa przypomniał, że mieszkańcy Gazy są odcięci od żywności, wody i elektryczności. Chrześcijanie otrzymują pomoc. – Mają zapewnione wszystko na ok. 10 dni – zauważył patriarcha. Dodał, że prawie wszystkie rodziny straciły dach nad głową, a ich decyzja o pozostaniu ma swoje uzasadnienie. – Nie mają dokąd uciec, wszystkie struktury na południe od Gazy są przepełnione, więc nie ma możliwości, by przyjęci zostali jako uchodźcy. Alternatywą byłoby odejść w jakieś puste miejsca, gdzie nie ma ludności, a jest tylko teren, ale to żadne rozwiązanie, bo tam nie będzie wody. Przemieszczanie się jest bardzo niebezpieczne, dlatego odpowiedzieli, że wolą umrzeć na swojej ziemi – podkreślił kardynał Pierbattista Pizzaballa. I przyznał, że sam jest umocniony ich świadectwem wiary.

Patriarcha przypomniał także, że cierpią chrześcijanie z Betlejem. Na miejscu zamarł ruch turystyczny, przez co tracą oni możliwość utrzymania, a Izrael – po wybuchu wojny – wycofał wszystkie pozwolenia na pracę dla Palestyńczyków po drugiej stronie granicy. – Z trwogą zadajemy sobie pytanie, czy wycofanie pozwolenia na pracę dla Palestyńczyków, dla chrześcijan, jest tylko spowodowane sytuacją wojny, czy będzie wprowadzone na stałe – zaznaczył kardynał Pizzaballa. – Naszym wielkim zadaniem, jako Kościoła, będzie znalezienie odpowiedzi na te podziały po wojnie, która nie będzie trwała wiecznie. Będziemy podejmować działania, by pozszywać rany i zniwelować odległości, jakie dzielą poszczególnych ludzi – zauważył patriarcha.

Źródło: KAI / Biuro Prasowe PKWP Polska
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...