"Ciemnogród", "ogromny problem etyczny". Kłótnia o in vitro w studiu TV
Mateusz Morawiecki poinformował, że w ciągu kilku dni przedstawi skład nowego rządu. Polityk przekazał, że ma propozycję dla "nowych ugrupowań w Sejmie, która umożliwi na podstawie obiektywnych danych realizację ambitnych programów". Chodzi o Dekalog Polskich Spraw, czyli zbiór postulatów, które – według słów Morawieckiego – są "spójne z programami i planami różnych ugrupowań w Sejmie".
Rzecznik rządu Piotr Müller zapowiedział w radiowej Trójce, że w rzeczonym "dekalogu" może znaleźć się miejsce dla sprawy in vitro. – Tam są propozycje, które częściowo się pokrywają z tymi, które są wspólne dla Prawa i Sprawiedliwości i wspólne dla niektórych partii opozycyjnych aktualnie. Nie chcę wyprzedzać tego, ale też np. w służbie zdrowia będzie projekt, który myślę będzie istotny z punktu widzenia tych osób, które chcą założyć rodzinę, które mają też problemy z tym, aby faktycznie mieć dzieci. Można tak szeroko powiedzieć, że pojawi się kwestia in vitro – wskazał rzecznik.
W tym tygodniu w Sejmie ma się odbyć pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy "Tak dla in vitro", który został złożony jeszcze w ubiegłej kadencji. Zgodnie z nim rząd miałby każdego roku przeznaczać 500 mln zł na program leczenia niepłodności metodą in vitro.
Spór o in vitro
O temacie in vitro dyskutowali w Polsat News politycy. – Argumentacja Prawa i Sprawiedliwości, dlaczego odchodzą od tej procedury in vitro, ma charakter ciemnogrodu — mówił w programie "Debata Dnia" Polsat News poseł KO Mariusz Witczak. Powiedział, że PiS przez osiem lat wprowadził "nas w świat ciemnogrodu", a teraz Polska będzie z niego "jak najszybciej wychodzić".
– Mnie nie interesuje, co wygaduje premier Morawiecki. Miał na to osiem lat i nie zrobił tego z powodów ideologicznych – dodał.
W studiu obecny był też Jan Kanthak z Suwerennej Polski. W ocenie posła należy "wzmacniać chęć posiadania dzieci" przez programy społeczne i "kwestie medyczne ". Jednocześnie Kantah zauważył, że z in vitro "jest olbrzymi problem etyczny, moralny". – Nie znam się dokładnie, ale przecież nie wystarczy jeden zabieg, żeby doszło do zapłodnienia – stwierdził.
– Jak się pan nie zna, to delikatnie radzę, żeby pan więcej się nie wypowiadał – skomentował Witczak.
Z kolei Urszula Pasławska z PSL zarzuciła, zwracając się do posła Kanthaka: – Przez wasze rządy 70 proc. kobiet, które mogłyby mieć dzieci, nie planuje ich posiadania. I to nie jest wina tych kobiet, tylko wina państwa.