"Jedną z pierwszych decyzji rządu PiS było zlikwidowanie dofinansowania programu in vitro. Zmienimy to już w najbliższą środę i przywrócimy szansę na szczęście tysiącom polskich rodzin!" – napisał Kosiniak-Kamysz na portalu X (dawniej Twitter) w poniedziałek.
Co jest o in vitro w umowie koalicyjnej?
Zapis o dofinansowaniu in vitro znalazł się w umowie koalicyjnej, podpisanej 10 listopada przez Koalicję Obywatelską, Trzecią Drogę (PSL i Polska 2050) oraz Nową Lewicę. "Państwo zapewni szczególne wsparcie dla par planujących rodzicielstwo poprzez finansowanie procedury in vitro oraz pełen dostęp do bezpłatnych badań prenatalnych" – czytamy w dokumencie.
Rzecznik rządu Piotr Müller zapowiedział wcześniej, że kwestia in vitro znajdzie się w Dekalogu Polskich Spraw, który jest zbiorem propozycji programowych nowego rządu, tworzonego przez premiera Mateusza Morawieckiego.
– Będzie projekt, który myślę będzie istotny z punktu widzenia tych osób, które chcą założyć rodzinę, które mają też problemy z tym, aby faktycznie mieć dzieci. Można tak szeroko powiedzieć, że pojawi się kwestia in vitro – powiedział Müller na antenie radiowej Trójki w poniedziałek.
Kidawa-Błońska: To będzie pierwsza ustawa po wygranej KO
Małgorzata Kidawa-Błońska z Koalicji Obywatelskiej zapowiadała w październiku, że ustawa o finansowaniu z budżetu państwa zapłodnienia pozaustrojowego metodą in vitro będzie jedną z pierwszych, jaką przyjmie rząd, jeśli wybory wygra KO.
W Polsce in vitro nie jest dostępne w ramach NFZ, jednak miasta i samorządy lokalne wspierają pary starające się o dziecko. W zależności od miejsca zamieszkania wysokość dofinansowania może wynosić od 50 proc. do nawet 80 proc. Szacuje się, że w Polsce niepłodność może dotyczyć około 3 mln osób.
Czytaj też:
Kandydatka na ministra rodziny chce zmian w 500 plus. "To będzie jeden z najtrudniejszych resortów"