Głupsi, ale bezczelni
To znaczy, te miliardy były ale się zmyły, a bardziej konkretnie mówiąc, zmyte zostały przez niemiecki federalny sąd konstytucyjny jako „wyczarowane” przez ministra finansów w sposób niezgodny z Konstytucją. Zresztą, za pomocą tej samej „kreatywnej” księgowości, którą zastosowano na poziomie unijnym przy mechanizmie NGEU: najpierw, wykorzystując histerię społeczeństw postraszonych pandemią, przepchnęli Niemcy na specjalnych zasadach „fundusz kowidowy”, a potem dyskretnie uczynili z niego fundusz na „transformację energetyczną”. Przypomnę, że literki „KPO” wzięły się od słów „krajowy plan odbudowy” – powodem, czy raczej, dziś już to widać, pretekstem stworzenia wspólnego europejskiego długu była „odbudowa” europejskich gospodarek po zarazie. Ale pierwsza zaliczka, jaką Polsce po latach tresowania jej łaskawie Komisja Europejska łaskawie udzieliła, przeznaczona ma być – o czym piszę więcej w poniedziałkowym numerze, zachęcam do zapoznania się ze sprawą – na „zieloną transformacje energetyczną”. Tak, jakby polskie kopalnie i elektrownie zniszczył koronawirus, a nie Unia Europejska i uległość wobec niej miejscowych polityków.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.