"Zmuszanie do tego Ukrainy jest niebezpieczne". Poważne ostrzeżenie dla Zachodu
W związku z niepowodzeniem letniej kontrofensywy Sił Zbrojnych Ukrainy i nasileniem rosyjskiej ofensywy, na Zachodzie coraz głośniej słychać opinie nawołujące do kompromisu i przekazania Rosji okupowanych terytoriów ukraińskich. Głosy te wynikają jednak z błędnego przekonania, że Władimir Putin zadowoli się utrwaleniem obecnego status quo i nie będzie kontynuował agresji w tej czy innej formie, donosi "Foreign Policy".
Dziennikarze analizują sytuację z dostawami broni na Ukrainę i falę apeli do Kijowa o kompromis z agresorem. W artykule zauważono, że strategia partnerów zachodnich "w praktyce” miała zapewnić Ukrainie przetrwanie, ale nie zdecydowane zwycięstwo. Obecnie na Zachodzie jest wielu ludzi, którzy obawiają się, że Rosja może wygrać, więc ich zdaniem czas na kompromis, zanim będzie za późno.
"Wojna musi trwać"
Jednak rzeczywistość na Ukrainie – a przede wszystkim w Rosji – sugeruje, że negocjacje nie wchodzą w grę. (...) Zwolennicy negocjacji sugerują, że Putin zdaje sobie sprawę, że nie może osiągnąć bezpośredniego zwycięstwa i będzie usatysfakcjonowany dotychczasowymi zdobyczami terytorialnymi. "Jednakże pogląd, że Putin zgodzi się na negocjacje i będzie dążył do zakończenia wojny, nie uwzględnia strategicznej roli, jaką sama wojna ma dla jego władzy” – zauważa "Foreign Policy".
W publikacji podkreślono, że rosyjska propaganda w dużej mierze odeszła od narracji o walce z nazistami na Ukrainie i przedstawia wojnę jako obronę ojczyzny przed zbiorowym atakiem Zachodu. A taka narracja, zdaniem autorów publikacji, oznacza dla Kremla, że wojna musi trwać, bo sam Putin nic nie zyska na jej zakończeniu.
"Wybór, jaki stoi przed Zachodem, nie polega między wojną a kompromisem, ale między porażką a zwycięstwem. Trajektoria, na której znajduje się Zachód zwiększa szanse na porażkę. Jest oczywiste, że nie będzie się ona ograniczać do Ukrainy. Zwycięska Rosja nie poprzestanie na okupacji pięciu zaanektowanych obwodów, ale za ich pośrednictwem będzie szukała wpływów politycznych czy kontroli nad Kijowem” – pisze gazeta.