Zboże z Ukrainy. Resort rolnictwa udostępnił obiecaną listę firm
Ministerstwo rolnictwa i rozwoju wsi opublikowało we wtorek na swojej stronie internetowej listę firm importujących zboże z Ukrainy.
Lista firm
Lista liczy 62 strony, zawiera nazwy firm i jest dostępna do pobrania w formie pliku. Na razie nie ma na niej żadnych szczegółowych informacji, dotyczących ilości importowanego zboża czy dat.
– Jestem zwolennikiem publikacji list firm, które zarobiły na imporcie zboża z Ukrainy. To kwestia dni, kiedy te listy zostaną ogłoszone – oznajmił w kwietniu na antenie RMF FM Robert Telus, który zastąpił w resorcie rolnictwa Henryka Kowalczyka.
W poniedziałek na ministra rolnictwa w nowym rządzie Mateusza Morawieckiego została powołana Anna Gembicka.
Afera zbożowa
Od 1 czerwca 2022 roku zboże z położonych na Ukrainie międzynarodowych koncernów bez żadnych ograniczeń taryfowych i pozataryfowych mogło być wwożone na terytorium Unii Europejskiej w ramach tzw. korytarzy solidarnościowych. Szybko okazało się, że ziarno – które miało być w większości jedynie tranzytowane przez Polskę – w praktyce zostawało w polskich magazynach i tworzyło nieuczciwą konkurencję dla polskich rolników. Na tym tle pomiędzy Kijowem a Warszawą wywiązał się spór, ponieważ strona polska – choć dopiero w kwietniu 2023 roku – zdecydowała o nałożeniu, a następnie wbrew stanowisku Brukseli, przedłużeniu embarga na część ukraińskich produktów.
Wołodymyr Zełenski zasugerował wówczas, że rządy Polski, Słowacji i Węgier pośrednio wspierają reżim prezydenta Władimira Putina. Ukraina złożyła przeciwko Polsce pozew do Światowej Organizacji Handlu.
Raport NIK
Działania rządu były nierzetelne, nieskuteczne i spóźnione, a minister rolnictwa przyczynił się do chaosu na rynku – stwierdziła Najwyższa Izba Kontroli w swoim raporcie o aferze zbożowej.
Z raportu NIK ma np. wynikać, że właściwe organy państwowe nie ochroniły polskich rolników przed skutkami niekontrolowanego importu zbóż z Ukrainy. W przypadku pszenicy import wzrósł w 2022 r. aż o 16,8 tys. proc.
NIK ocenił, że "masowy napływ przyczynił się do spadku opłacalności polskich producentów rolnych i wzrostu zapasów zboża: z 3,8 mln ton w połowie 2021 r. do 9,7 mln ton w połowie 2023 r.".
Istotny wkład do negatywnego rozwoju sytuacji wniósł w ocenie NIK właśnie ówczesny minister rolnictwa Henryk Kowalczyk.
"Działania rządzących mające ratować sytuację okazały się dramatycznie spóźnione. Afera zbożowa miała także pokazać, że nie opracowano żadnych instrumentów pozwalających przeciwdziałać destabilizacji rynku rolnego. W ocenie NIK polityce rolnej państwa, pozbawionej planowania i analizy rynku, zabrakło działań długoterminowych i perspektywicznych" – napisano.