PO i Polska 2050 zmieniają ustawę wiatrakową. Do Sejmu wpłynęła autopoprawka
Autopoprawka to kilkudziesięciostronicowy dokument. Główna zmiana polega na wykreśleniu kontrowersyjnego przepisu zezwalającego na stawianie turbin wiatrowych w odległości wynoszącej więcej niż 300 m od zabudowań mieszkalnych. Z pierwotnego tekstu ustawy, będącej nowelizacją ustaw w celu wsparcia odbiorców energii elektrycznej, paliw gazowych i ciepła, zniknął też zapis zezwalający na budowę elektrowni wiatrowych w odległości nie mniejszej niż 300 metrów od parku narodowego czy rezerwatu przyrody.
Propozycja – wraz z opisywaną autopoprawką – ma być rozpatrywana na jutrzejszym posiedzeniu Sejmu.
Afera wiatrakowa
Grupa posłów Polski 2050 i KO wniosła do Sejmu projekt nowelizacji ustawy dotyczący wsparcia odbiorców energii, który proponuje m.in. przywrócenie obliga giełdowego, a także liberalizację zasad budowy lądowych elektrowni wiatrowych.
To właśnie przepisy dotyczące wiatraków budziły największe kontrowersje, ponieważ posłowie nowej większości parlamentarnej proponowali w swoim projekcie zmniejszenie wymaganych odległości od zabudowy mieszkaniowej do 300 metrów w przypadku zabudowy wielorodzinnej i 400 metrów w przypadku zabudowy jednorodzinnej.
Przez długi czas nie było wiadomo, kto dokładnie był autorem kontrowersyjnych zmian. Dopiero poseł Polski 2050 Paulina Hennig-Kloska wskazała, że "pierwotnym projektodawcą jest Platforma Obywatelska". Zaznaczyła, że projekt nowego prawa był konsultowany z poszczególnymi klubami opozycyjnymi.
Rozwiązania są ostro krytykowane przez polityków PiS, którzy przekonują, że ustawa w takim kształcie może doprowadzić do wywłaszczenia ludzi pod farmy wiatrowe. Premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że rząd Donalda Tuska jeszcze nie powstał, a już jest jego pierwsza afera – wiatrakowa. Dodał, że na proponowanych przepisach stracą Polacy, a zyskają lobbyści.