Belka o sztandarowej obietnicy Tuska: To można rozłożyć na kilka lat
Podniesienie kwoty wolnej od podatku to jeden z "konkretów PO", które mają zostać zrealizowane w ciągu 100 pierwszych dni rządów. "Obniżymy podatki. Osoby zarabiające do 6000 zł brutto (także na działalności gospodarczej) i pobierające emeryturę do 5000 zł brutto nie będą płaciły podatku dochodowego. Podniesiemy kwotę wolną od podatku – z 30 tys. zł do 60 tys. zł, w przypadku podatników rozliczających się według skali podatkowej, w tym także przedsiębiorców i emerytów" – tak brzmi czwarty "konkret" Platformy.
Belka: Rozłożyć na kilka lat
Politycy i sympatycy KO po wyborach zaczęli jednak zmieniać narrację, a realizacja obietnicy z każdym dniem wydaje się coraz mniej prawdopodobna. Katarzyna Lubnauer np. stwierdziła, że podniesienie kwoty wolnej od podatku do 60 tys. złotych w 2024 roku jest nierealne przez prezydenta. – Ze względu na to, że Andrzej Duda powierzył Mateuszowi Morawieckiemu misję stworzenia rządu na 2 tygodnie, nie ma już czasu na pracę nad zmianami podatkowymi – oceniła.
Również Marek Belka uważa, że podwyższenie kwoty wolnej należy przesunąć na przyszłość. – Na pewno trzeba zacząć od podwyżki płac dla nauczycieli, dla pracowników sfery budżetowej. Absolutnie trzeba się z tego wywiązać. Natomiast myślę, że to podniesienie kwoty wolnej od podatku można rozłożyć na kilka lat – stwierdził europoseł w TVN24.
Polityk dodał, że nie należy dalej "rozkładać czerwonego dywanu przed emerytami". – Uważam że podniesienie kwoty wolnej od podatku jest już wystarczającą ulgą, wystarczającym przywilejem dla tej części społeczeństwa – mówił polityk.
Belka: Nie mam za grosz współczucia dla Morawieckiego
Pytany o próby Morawieckiego w stworzeniu rządu Belka przyznaje, że nie ma współczucia dla premiera. – Nie mam za grosz współczucia dla premiera Morawieckiego, uważam że zasłużył na taką szansę i na kompletną, ostateczną kompromitację polityczną – stwierdził europoseł.
– To tylko strata czasu, ale może gorzej niż strata czasu. Jest to okazja dla odchodzącej władzy, żeby zabetonować kolejne instytucje, rozkraść kolejne pieniądze. Mówiąc krótko, utrudnić normalizację gospodarki i społeczeństwa – dodał Belka.