Bosak: Tusk już pokazał, na co go stać. Będzie to, co kiedyś, tylko więcej
"Rzeczpospolita" opublikowała wyniki sondażu IBRiS, z którego wynika, że zdaniem 30 proc. Polaków Donald Tusk będzie "fatalnym premierem". 22,1 proc. twierdzi, że "przeciętnym", a 11,4 proc. że "złym". 10,1 proc. pytanych spodziewa się, że przewodniczący PO będzie "znakomitym" szefem rządu, natomiast 21,1 proc. że "dobrym".
"Negatywne oczekiwania wyraźnie więc przeważają nad pozytywnymi, wykraczając nawet poza elektorat Prawa i Sprawiedliwości z ostatnich wyborów" – zwraca uwagę "Rz", dodając, że najbardziej sceptyczni wobec premierostwa Tuska są wyborcy Konfederacji (zdaniem 93 proc. z nich lider KO będzie "fatalnym" szefem rządu).
Bosak: Tuska jako premiera już znamy. Pokazał, na co go stać
Krzysztof Bosak, wicemarszałek Sejmu z Konfederacji, pytany w programie "Onet Opinie", jakim premierem będzie Donald Tusk, odpowiedział: – Zobaczymy. Z jednej strony już znamy Tuska jako premiera. Byłem mocno krytyczny wobec jego rządu, uczestniczyłem nawet w protestach antyrządowych po aferze taśmowej.
– Cieszyłem się, że władza się zmieniła. Natomiast myślę, że teraz wszyscy jesteśmy tak zmęczeni rządami (Mateusza) Morawieckiego, z bardzo różnych powodów, że po prostu czekamy – dodał.
Pytany, czy wiąże jakieś nadzieje z nowym rządem Tuska, Bosak odparł, że "z samym Tuskiem nie". – To jest polityk, który już pokazał, na co go stać. Myślę, że będzie jeszcze więcej tego, co kiedyś, to znaczy takiego rządzenia trochę cynicznego, podążania za poprawnością polityczną, za średnią wyciągnięta z programu – trochę centrowego, trochę lewicowego, trochę liberalnego, trochę prounijnego. Tego się spodziewam – argumentował.
Zmiana rządu po 8 latach. "Nie ma nic wspólnego z prawdziwą prawicą"
Jednocześnie stwierdził, że "obiecuje sobie cokolwiek po zmianach". – W wielu miejscach są ludzie, którzy byli już zdemoralizowani tymi ośmioma latami rządzenia. Ich po prostu trzeba zmienić dla zwykłej higieny politycznej – przekonywał Bosak.
Według niego "tych ludzi przedstawiono jako kadry prawicy, natomiast oni często z prawdziwą prawicą nie mają nic wspólnego". – Realizowali program zupełnie odmienny od tego, co obiecywali wyborcom – ocenił.