Sachajko: Pfizer domaga się od Polski 6 miliardów. Chce wyłudzić pieniądze
DoRzeczy.pl: Posłowie zagłosowali „za” powołaniem komisji śledczej ds. wyborów kopertowych. Politycy Kukiz’15 również poparli ten projekt. Dlaczego?
Jarosław Sachajko: Rzeczywiście zachowaliśmy się tak, jak pozostali posłowie. Tutaj jest kilka elementów. Będziemy głosowali za powołaniem również innych komisji śledczych, ponieważ uważamy, że transparentność w życiu publicznym jest wyjątkowo ważna. Aczkolwiek przy tej komisji rozpętano dziki hejt, a społeczeństwo na to się nabrało i chce tego show.
W mojej ocenie niepotrzebnie politycy rozgrzewają emocje, bo politycy powinni być od merytorycznej pracy i układania porządku prawnego tak, aby ludziom żyło się spokojnie i dostatnie. Jeżeli będę miał możliwość pracy w tej komisji, to będę chciał wykazać, że wybory kopertowe były spowodowane rozpętaniem paniki covidowej właśnie przez opozycję, a rządzący weszli to. Chciałbym spróbować systemowo naprawić państwo, aby następnym razem takich panicznych, nieuzasadnionych działań nie było.
Czym w pana ocenie ludzie zostali zmanipulowani?
Przypomnijmy sobie rok 2020, kiedy opozycja rozpętała panikę i domagała się jeszcze większych wydatków państwowych na gospodarkę. Chciała masowych, przymusowych szczepień na jeszcze większą skalę, niż było to proponowane. Musimy przypomnieć i pokazać, jak ludzie zostali wówczas zmanipulowani. Rząd uległ tej panice, a gdy chciano przeprowadzić wybory, to opozycja utrudniała ten proces. To była tania, populistyczna polityka uprawiana przez opozycję. Chciałbym również zwrócić uwagę na coś więcej.
Czyli na co?
Rozmawiamy o wyborach kopertowych, o 70 milionach złotych kosztów, a nikt nie mówi o tym, że w tej chwili firma Pfizer chce od nas 6 mld złotych za szczepionki, których nie odebraliśmy, a które zamówiła Komisja Europejska. Polski rząd napisał do Pfizera wcześniej, że nie chce tych szczepionek, ponieważ wybuchła wojna i pieniądze zostaną skierowane na ten kierunek. Pomimo tego, Pfizer domaga się od nas 6 mld złotych. Pytam, gdzie jest opozycja, która w tej chwili powinna krzyczeć do Komisji Europejskiej, żeby nas obroniła przed korporacją, która chce wyłudzić od Polski gigantyczne pieniądze?
Czy w pana ocenie politycy opozycji zgodnie z ustawą powierzą PiS większość stanowisk w komisji śledczej, czy może będą próbować osłabić największy klub w Sejmie?
To dwa różne pytanie i dwa różne tematy. Trzeba liczyć na to, że będzie przestrzegane prawo i zdrowy rozsądek. Jednak, czy większość sejmowa na to pozwoli, to tutaj mam bardzo sceptyczne zdanie. Widać po zachowaniu większości Sejmowej, że oni chcą omijać dobre zwyczaje i prawo. Świadczyć może o tym wybór wicemarszałków Sejmu, czy przewodniczących komisji i podkomisji sejmowych. PiS powinno mieć dziesięciu przewodniczących komisji, a ma pięciu. PiS powinno mieć odpowiednią reprezentację w prezydiach komisji, a w Komisji Finansów, której jestem członkiem, mamy siedmiu wiceprzewodniczących większości sejmowej, a jeden reprezentant PiS.
Mamy do czynienia z wielkim nieszanowaniem wyborów demokratycznych, bowiem one pokazały, że na PiS zagłosowała największa liczba osób, ponad 6,5 mln wyborców. Nie ma to jednak odzwierciedlenia w prezydium Sejmu i komisjach sejmowych. Dlatego obawiam się, że będzie teraz próba podobnego ukształtowania składów komisji śledczych. Od tego jest wolna prasa jak "Do Rzeczy", wciąż publiczna telewizja i radio, żeby takie rzeczy nagłaśniać. Obecna ordynacja wyborcza w Polsce pozwala właśnie na takie działania. Skłóca nam społeczeństwo, a posłowie nie działają racjonalnie dla dobra wspólnego, tylko robi się show, igrzyska.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.