Rozłam na Ukrainie. Słowa Zełenskiego źle odebrane w armii

Dodano:
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas spotkania z żołnierzami w Bachmucie Źródło: Wikimedia Commons
Według doniesień prasowych, optymistyczne wypowiedzi prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego na temat sytuacji na froncie powodują rozłam między jego urzędem a wojskiem.

Codzienne wystąpienia prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, w których opowiada on o sukcesach armii ukraińskiej, w obliczu słabnącego wsparcia Zachodu i braku osiągnięć na froncie, tworzą rozłam między administracją głowy państwa a kierownictwem wojskowym kraju.

Pisze o tym "Financial Times", powołując się na przedstawicieli sił zbrojnych, byłych urzędników kancelarii prezydenta i ekspertów od strategii komunikacyjnych.

"Ścisła cenzura złych wiadomości". O czym nie mówi Zełenski?

Rozmówcy "FT" zwraca uwagę, że w przesłaniach Zełenskiego zawsze pojawia się komunikat: "Idziemy do przodu". Strategia ta stosowana jest na wszystkich szczeblach władzy – od ministerstw i administracji obwodowej po dowództwo wojskowe. Obejmuje ona "ścisłą cenzurę złych wiadomości, takich jak liczba ofiar na Ukrainie czy udane ataki rosyjskie" – podkreśla brytyjski dziennik.

Przedstawiciele wojska twierdzą, że rozbieżność między oficjalnymi oświadczeniami a sytuacją na froncie "nie jest już uzasadniona" i "nie motywuje" Ukraińców i zachodnich partnerów Kijowa.

Jednak według "FT" Zełenski postrzega optymistyczne przesłania jako jedyny sposób na uspokojenie wahających się partnerów Ukrainy na Zachodzie i wzmocnienie zaufania ukraińskich przedsiębiorstw, które pozostają ważnym źródłem dochodów podatkowych.

Słowa Załużnego wywołały szok nie tylko na Ukrainie

W publikacji przypomniano, że nieporozumienia między wojskiem a kancelarią prezydenta stały się "oczywiste" w listopadzie, kiedy naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy gen. Wałerij Załużny w wywiadzie dla "The Economist" stwierdził, że wojna znalazła się w ślepym zaułku.

Jeden z ukraińskich urzędników powiedział, że szczerość dowódcy armii "zaskoczyła" nie tylko samych Ukraińców, ale również niektórych zachodnich przywódców, którzy zaczęli dzwonić do Kijowa i pytać, co to oznacza i czy możliwe jest podjęcie przez Ukrainę rozmów z Rosją.

Warunkiem Zełenskiego w sprawie rozpoczęcia negocjacji jest wycofanie wojsk rosyjskich z całej Ukrainy i powrót do granic z 1991 r. Moskwa odrzuca te żądania i wzywa Kijów do uznania "nowych realiów terytorialnych", które wyłoniły się podczas wojny, czyli aneksji przez Rosję czterech obwodów Ukrainy (Chersonia, Zaporoża, Doniecka i Ługańska) oraz Półwyspu Krymskiego.

Źródło: Financial Times
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...