"Pan jest niemieckim agentem". Tusk odpowiada Kaczyńskiemu
Po głosowaniu nad wyborem Donalda Tuska na premiera w poniedziałek wieczorem, posłowie odśpiewali hymn, po czym marszałek Sejmu Szymon Hołownia poinformował, że zakończyło się rozpatrywanie punktów porządku dziennego.
Mimo to na mównicę wszedł Jarosław Kaczyński. – Jest taki tryb, jak ktoś kogoś obraża – stwierdził. – Panie pośle, w trybie sprostowania? – dopytywał prezesa PiS Hołownia.
– Ja nie wiem, kim byli pana dziadkowie, ale wiem jedno, pan jest niemieckim agentem, po prostu niemieckim agentem – powiedział Kaczyński, zwracając się do Tuska. W tym momencie Hołownia zaapelował do prezesa PiS, by opuścił mównicę. – Dziwne są tego rodzaju obelgi rzucane w takim momencie i w takim dniu, panie pośle Kaczyński – skomentował marszałek.
Tusk o słowach Kaczyńskiego o "niemieckim agencie"
Do słów prezesa PiS odniósł się później Donald Tusk. – Jeśli ktoś naprawdę chciał jeszcze raz podkreślić, jak bardzo ważne było, żeby odsunąć ich od władzy, to Jarosław Kaczyński zrobił to dzisiaj – ocenił.
– Jestem przekonany, widziałem to zresztą po minach, nawet posłanek i posłów PiS-u, prezydent też nie ma wątpliwości, że tak się nie robi. Ale to jest jego problem. Ja właściwie powinienem być wdzięczny, że właśnie tak bardzo odkrywa to, co naprawdę mu w głowie siedzi – dodał Tusk.
Wcześniej po wyborze na premiera przez Sejm lider PO zwrócił się bezpośrednio do Kaczyńskiego, bo – jak tłumaczył – "jest to winny obu dziadkom".
– Dziś słyszałem: "Do Berlina", "Für Deutschland". Każdego dnia słyszałem te słowa z telewizji. Każdego dnia słyszałem tę płytę, nagraną wiele lat temu przez Jacka Kurskiego. Kiedy nagrał tę płytę, twój brat Lech Kaczyński powiedział do mnie publicznie, że takiego łajdaka jak Jacek Kurski, po tym, co zrobił, świat nie widział – stwierdził Tusk.