Nowy minister sprawiedliwości zmienił decyzję rządu PiS. Wniosek podpisany
Prokuratura Europejska to nowa unijna instytucja, która prowadzi sprawy przestępstw związanych z nadużyciami finansowymi, korupcją, praniem pieniędzy i poważnymi transgranicznymi oszustwami na VAT na kwotę powyżej 10 mln euro. Rozpoczęła swoją działalność 1 czerwca 2021 r. bez udziału Polski, Węgier, Danii, Irlandii i Szwecji.
"Polska – decyzją rządu PiS – nie chciała uczestniczyć w tym gremium. Nowe władze w dołączeniu do niego upatrują szans na łatwiejsze uzyskanie środków z KPO" – zwraca uwagę "Rzeczpospolita".
Bodnar: To jedna z moich pierwszych decyzji
"Jedna z moich pierwszych decyzji jako Ministra Sprawiedliwości – wniosek do premiera Donalda Tuska o przystąpienie do Prokuratury Europejskiej" – poinformował Adam Bodnar w serwisie X (dawniej Twitter). Dodał, że do gabinetu ministra i innych pomieszczeń wróciły flagi UE.
"Rz" ustaliła, że Bodnar odbył we wtorek półgodzinną rozmowę z unijnym komisarzem Didierem Reyndersem, natomiast w środę rozmawiał z wiceprzewodniczącą Komisji Europejskiej Verą Jourovą.
Według doniesień medialnych, wiceministrami sprawiedliwości mają być posłowie Krzysztof Śmiszek (Nowa Lewica) i Arkadiusz Myrcha (KO), krakowski sędzia Dariusz Mazur ze Stowarzyszenia Sędziów Themis, a także Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, która była zastępczynią Bodnara jako Rzecznika Praw Obywatelskich, a obecnie kieruje fundacją ClientEarth Prawnicy Dla Ziemi oraz Maria Ejchart-Dubois z Inicjatywy Wolne Sądy.
Co z rozdzieleniem funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego?
Platforma Obywatelska zapowiadała w czasie kampanii rozdzielenie funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratura generalnego, jeśli wygra wybory. Premier Donald Tusk podczas swojego expose wygłoszonego we wtorek w Sejmie nie powiedział wprost, że ta obietnica zostanie spełniona. Bodnara nazwał "niezależnym z natury".
"Dziennik Gazeta Prawna" ocenia, że brak konkretnej deklaracji ze strony Tuska może wynikać nie tyle z wycofania się z kampanijnej obietnicy, ile z obawy, że wymagałoby to wprowadzenia zmian w ustawie, którą mógłby zawetować prezydent Andrzej Duda.