Rosyjska rakieta nad Polską. "Dlaczego NATO pozostaje tak spokojne?"
W piątek rano od strony granicy z Ukrainą wleciał na terytorium Polski "niezidentyfikowany obiekt powietrzny". W nocy z czwartku na piątek Rosja przeprowadziła największy atak rakietowy na Ukrainę od kilku miesięcy. Pociski i drony zostały wystrzelone na kilka największych ukraińskich miast, w tym Lwów, Charków oraz Zaporoże. Wybuchy były słyszane również w Kijowie.
"Naruszenie przestrzeni powietrznej RP nastąpiło o godz. 07:12 w rejonie miejscowości Horodło (woj. lubelskie) i od momentu przekroczenia granicy obiekt obserwowany był przez środki radiolokacyjne systemu obrony powietrznej kraju" – podało w komunikacie Dowództwo Operacyjne. Jak zaznaczono, w nocy z czwartku na piątek pojawiły się informacje o spodziewanej aktywności lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej. W celu zapewnienia bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej podwyższono gotowość bojową środków systemu obrony powietrznej, w tym par dyżurnych myśliwców polskich i sojuszniczych.
Rakieta nad Polską. "Dlaczego NATO pozostaje tak spokojne?"
"Polska znalazła się w stanie podwyższonej gotowości po tym, jak prawdopodobnie rosyjska rakieta przeleciała na dystansie około 40 km przez przestrzeń powietrzną kraju będącego członkiem NATO. Sojusz zapewnił władze w Warszawie o swoim wsparciu, zachował jednak spokój. NATO zdaje sobie sprawę, że każda kolejna prowokacja może być o jedną za dużo" – napisał Christoph B. Schlietz w niedzielnym wydaniu dziennika "Die Welt". I podkreślił, że incydent z rosyjską rakietą nie był celowym atakiem na kraj NATO, lecz "zjawiskiem towarzyszącym wojnie na Ukrainie".
"Dlaczego NATO pozostaje tak spokojne, podczas gdy rosyjska rakieta przelatuje nad Polską?" – zastanawiał się niemiecki publicysta.