"Stres jest ekstremalny". Ujawniono kulisy powstawania "19:30"

Dodano:
Marek Czyż, prowadzący program "19:30" w TVP1 Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Dziennikarze "19:30" zdradzili, jak wyglądają kulisy powstawania nowego programu TVP. Mówią o ogromnym stresie.

W ostatnich tygodniach miała miejsce prawdziwa rewolucja w mediach publicznych. 27 grudnia minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz zdecydował o postawieniu ich w stan likwidacji. Tydzień wcześniej minister Sienkiewicz odwołał prezesów Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej. Nowe zarządy spółek zostały wyłonione przez nowe rady nadzorcze powołane przez ministra. Niecałą godzinę po publikacji oświadczenia resortu kultury przestały nadawać stacje TVP Info i TVP3 (zamiast nich zaczęto emitować sygnał TVP1 i TVP2).

Nowe "Wiadomości" w TVP. Teraz to "19:30"

W środę 20 grudnia w studiu "Wiadomości" pojawili się m.in. Michał Rachoń, Bronisław Wildstein, prezes IPN Karol Nawrocki, szefowie TAI i "Wiadomości", a także reporterzy programu. Całość pokazała Telewizja Republika. Tymczasem o godz. 19.30 w TVP 1 oraz w TVP Info pojawił się krótki komunikat Marka Czyża dotyczący zmian w stacji.

Program na anteny TVP powrócił w nowej odsłonie w czwartek 21 grudnia. "19:30" – tak nazywa się od tego dnia nowa odsłona "Wiadomości" TVP. W pierwszym programie najwięcej miejsca poświęcono zmianom w mediach publicznych i Polskiej Agencji Prasowej.

Szefem redakcji nowego formatu jest Paweł Płuska, poprzednio przez wiele lat związany z "Faktami" TVN. Pierwsze dwa wydania prowadził Marek Czyż, a w sobotę jako prowadząca zadebiutowała Joanna Dunikowska-Paź.

Dziennikarze programu informacyjnego Telewizji Polskiej mówią o kulisach

W rozmowie z Wirtualnemedia.pl dziennikarze "19:30" mówili o kulisach tworzenia programu.

– Działaliśmy pierwszego dnia w dość spartańskich warunkach, ale staraliśmy się na tyle, na ile to możliwe w miejscu nieprzystosowanym do przygotowywania newsów telewizyjnych – mówi reporter Witold Tabaka, który wcześniej pracował m.in. w TVN 24, TVP i Polskim Radiu. – W sobotę otrzymaliśmy informację, że przez godzinę nie możemy opuszczać budynku na Woronicza ani nikt nie może do niego wejść.(...) Okazało się, że do jednego z budynków TVP wszedł ktoś, nie widzieliśmy dokładnie kto. Przekazano nam, że sytuacja nie była może niebezpieczna, ale mogła zagrażać emisji programu i dlatego budynek został zamknięty. Trochę czujemy się przez to jak na placu boju – relacjonował w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl.

– Stres jest ekstremalny. Przez pierwsze trzy doby, gdy robiłem materiały do "19:30", spałem może po dwie-trzy godziny. Pojawia się taka adrenalina, że trudno wyciszyć się nawet po emisji programu. Problemy techniczne tylko potęgują stres, zwłaszcza kiedy dostęp do potrzebnych materiałów uzyskuje się dopiero około godziny 19:00. Po tym pierwszym programie nawet nasz kierownik redakcji Paweł Płuska nie krył wzruszenia. Był tak zestresowany, że musiał odreagować i wzruszył się na kolegium, jakie mieliśmy po wydaniu. Wszyscy czuliśmy to samo – dodawał Witold Tabaka.

Z kolei Mateusz Lachowski, korespondent zagraniczny znany z relacji w Ukrainie dla TVN 24 czy Polsat News, podkreślił, że w readkcji panuje dobra atmosfera. – Działamy pod dużą presją z uwagi na problemy techniczne. Nie pracujemy w normalnych warunkach, nie mamy dużego newsroomu, czy archiwum, ale dajemy radę – wyznał.

W sprawie kulis nowych "Wiadomości" TVP wypowiedziała się również Sandra Meunier. – Zawód dziennikarza wymaga umiejętności odnajdywania się w różnych warunkach. Sporym wyzwaniem było pierwsze wydanie programu, przede wszystkim ze względów technologicznych. Wszyscy są jednak na tyle zmotywowani, że program udało się wyemitować i działamy bez względu na pojawiające się trudności – stwierdziła.

Źródło: Wirtualne Media
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...