Przyjęcie euro? Zandberg: To nie jest prawda, że ekonomiści są zgodni
We wtorek na pierwszej stronie "Rzeczpospolitej" ukazał się artykuł zatytułowany: "Utracone zyski z euro". Gazeta przekonuje w nim, że polski rząd powinien obrać kurs na przyjęcie europejskiej waluty. "Korzyści przewyższają koszty" – mówią, zdaniem "Rz", ekonomiści.
Zandberg: Ekonomiści nie są zgodni
Polityk Razem nie kryje, że szybkie wejście do strefy euro jest nie tylko niemożliwe, ale mogłoby też być szkodliwe dla polskiej gospodarki.
– Myślę, że to nie jest prawda, że ekonomiści są zgodni, że każdy rok bez euro przynosi w Polsce straty. Myślę, że są w Polsce różni ekonomiści i różne przekonania – mówił w "Graffiti" Polsat News.
Poseł dodał, że sam podziela zdanie tych, którzy do szybkiego przyjmowania euro podchodzą sceptycznie. – Uważam, że to nie jest coś, na co powinniśmy stawiać w ciągu najbliższego roku, dwóch – powiedział.
– Mamy najpierw wiele czynników konwergencji, które muszą się dokonać, żeby rozmowa o euro miała sens. Polska w tym momencie nie spełnia kryteriów akcesyjnych. My jesteśmy zwolennikami tego, żeby najpierw zwiększyć istotnie wspólne unijne inwestycje publiczne, zadbać o to, żeby dokonała się konwergencja praw społecznych, płac. Wtedy jest sens rozmawiać o wspólnej walucie – mówił dalej – kontynuował.
Czy Polska powinna przyjąć euro? Glapiński przeciw
Prezes NBP Adam Glapiński powiedział na początku października, że dyskusja o wejściu Polski do strefy euro może się rozpocząć dopiero wtedy, gdy nasz kraj osiągnie zamożność na poziomie Niemiec i Francji. – Natomiast teraz to jest droga na skróty (…) i próba obejścia tego problemu, iż to premier i prezes NBP muszą jednocześnie zwrócić się z takim przedłożeniem – podkreślił.
Jak tłumaczył Glapiński, jednym z powodów świadczących o tym, że wejście Polski do strefy euro byłoby obecnie niekorzystne, jest "brak możliwości prowadzenia polityki pieniężnej, dopasowanej do potrzeb krajowej gospodarki oraz ograniczenia w prowadzeniu własnej polityki fiskalnej".