Tusk zapowiada poważne zmiany kadrowe: To, na co czekaliśmy
– Pani minister Paulina Hennig-Kloska poinformowała o podjęciu decyzji w sprawie zmian w Lasach Państwowych. Nowym dyrektorem generalnym Lasów Państwowych będzie pan Witold Kos, znany leśnik z zachodniopomorskiego, kiedyś dyrektor regionalny – powiedział premier Donald Tusk na konferencji prasowej.
Józef Kubica, któremu Tusk zarzucił upartyjnienie Lasów Państwowych, zostanie odwołany w ciągu tych kilku dni.
Dalsze zmiany w państwie
To jednak nie jedyne zmiany. Jak donoszą media, w najbliższych tygodniach w kontrolowanych przez Skarb Państwa spółkach ruszy kadrowa karuzela. Donald Tusk podczas konferencji podkreślił, że odwołanie Kubicy stanowi zaledwie "jeden z istotnych elementów działań wszystkich ministrów".
– Tu wchodząc na salę, dosłownie przed chwilą, usłyszałem o zmianach w zarządzie Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Wspominam o tym fakcie, bo on ma wymiar symboliczny. Odwołano właśnie z funkcji wiceprezesa zarządu JSW pana Wojciecha Kałużę. Tego pana Kałużę i wydaje mi się, że to symbolicznie kończy ten ponury etap upartyjnienia wszystkiego, co tylko się dało i niskiego poziomu etycznego tych działań – powiedział premier.
"Dziwne praktyki"
Tusk przekazał ponadto, że otrzymał informację na posiedzeniu Rady Ministrów o "zupełnie niebywałych sytuacjach" w instytucjach takich, jak Krajowy Zasób Nieruchomości. – Pani minister Pełczyńska-Nałęcz poinformowała już opinię publiczną, szczegółowo także poinformowała mnie i ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego o dziwnych praktykach – powiedział premier Donald Tusk na konferencji prasowej.
– Może skala jest inna, ale przypomina to trochę sytuacji z mediami publicznymi, z telewizją publiczną. Powołano ponad 40 spółek, program, to miało być budownictwo mieszkań przede wszystkim dla młodych. Co jest efektem kilku lat działalności tej instytucji? Na pewno podwyższenie funduszu wynagrodzeń dla władających tą instytucją i to w skali naprawdę imponującej, w ciągu kilku lat wzrost funduszu wynagrodzeń dla prowadzących tę instytucję to jest blisko 500 proc. – kontynuował szef rządu.