Brytyjska ulubienica Hitlera. Historia Unity Mitford
We współczesnej Anglii dominuje narracja o pryncypialnym przeciwstawieniu się ówczesnych brytyjskich decydentów hitlerowskiemu złu, ale w latach 30. na wyspie nie brakowało przedstawicieli warstwy arystokratycznej optujących za zbliżeniem, a nawet sojuszem z Niemcami. Ich postawa, przypomnijmy, wynikała z wiszącego nad Europą zagrożenia komunistycznego. Racjonalny element poszukiwania sposobu na zastopowanie prawdopodobnej sowietyzacji Starego Kontynentu nie tłumaczy jednak daleko idącego poparcia konserwatystów i monarchistów dla bądź co bądź socjalistycznego przywódcy Rzeszy. Proniemiecki kurs obrało wiele wpływowych postaci angielskiej sceny politycznej, w tym król Edward VIII, a także niektórzy magnaci prasowi, szczególnie właściciel "Daily Mail" lord Rothermere. Początkowo niechętny nazistom był natomiast David Freeman-Mitford (lord Redesdale), konserwatywny parlamentarzysta i ojciec naszej bohaterki.
Od Mosleya do Hitlera
Unity Mitford urodziła się w Londynie 8 sierpnia 1914 roku, cztery dni po przystąpieniu Wielkiej Brytanii do wojny. Jest to jedynie symboliczne, ale została poczęta w kanadyjskim miasteczku Swastika, gdzie jej rodzice przebywali wówczas, zajmując się zakupioną tam kopalnią złota. Co więcej, jej dziadek, znany polityk i dyplomata, był tłumaczem dzieła Houstona Stewarta Chamberlaina – przedstawiciela szkoły rasowo-antropologicznej, który położył podwaliny pod teorię supremacji rasy germańskiej.
Unity miała pięć sióstr i jednego brata. Po wojnie bądź jeszcze w jej trakcie, wszystkie siostry stały się w różnym stopniu rozpoznawalne. Było to możliwe w dużej mierze z uwagi na rozgłos towarzyszący Unity. Urodzona w 1917 r. Jessika już jako nastolatka została zagorzałą komunistką. W wydanej w 1960 r. roku książce "Daughters and Rebels" opisała swój konflikt z Unity i Dianą (ur. 1910) – drugą z sióstr Mitford, która włączyła się w ruch faszystowski. Niebezpieczna przygoda z zyskującą w międzywojniu na popularności doktryną zaczęła się od lidera Brytyjskiej Unii Faszystów (BUF) Edwarda Mosleya, z którym w 1932 roku Diana nawiązała romans. Idee kochanka siostry przemówiły także do Unity. Zaczęła interesować się polityką i sprawami kraju. W czerwcu 1933 roku otrzymała legitymację BUF-u i zaangażowała się działalność partyjną.
Dwa miesiące później siostry dowiedziały się od studiującego w Berlinie brata o nowym kanclerzu Rzeszy i podjęły pierwszą próbę spotkania się z nim. Do Niemiec pojechały na zaproszenie nowego znajomego Diany, Ernsta Hanfstaengla, wówczas zaufanego człowieka Führera od kontaktów z zachodnią prasą. Tym sposobem Unity z Dianą zaliczyły swój pierwszy Parteitag w Norymberdze, oglądając na żywo przemówienie wodza Trzeciej Rzeszy. "Kiedy go zobaczyłam, wiedziałam, że nie ma nikogo, kogo chciałabym bardziej spotkać" – powiedziała potem na łamach "Evening Standard" Unity. Ostatecznie Hanfstaengl nie zdołał spełnić swojej obietnicy załatwienia młodym cudzoziemkom rozmowy z Hitlerem, ale od pobytu w Bawarii najważniejszy cel Unity stał się jasny jak słońce.
W maju 1934 roku przeprowadziła się do Monachium, gdzie rozpoczęła studia i naukę niemieckiego. Zamieszkała u miejscowej baronowej, która opiekowała się latoroślami brytyjskich arystokratów. Naturalnie nie mogła ominąć kolejnej edycji wielkiego zjazdu NSDAP, jak się okazało, rekordowego pod względem frekwencji (ok. 700 tys). Z Dianą obserwowały wówczas użyte po raz pierwszy słynne katedry światła ze 150 reflektorów przeciwlotniczych. To w trakcie tego Parteitagu Leni Riefenstahl nakręciła film "Triumf woli" będący na ówczesne czasy majstersztykiem propagandy. Unity była zafascynowana, tym bardziej że opanowawszy po trosze język, rozumiała, co mówi Führer i inni dygnitarze. W tym okresie stała się przekonaną nazistką.
Po kilku miesiącach starań Unity dostąpiła zaszczytu osobistego poznania swojego idola. Brytyjka dowiedziała się, że podczas wizyt w Monachium kanclerz bywa w renomowanej restauracji Osteria Bawaria. Przesiadywała tam codziennie, by nie przegapić żadnej wizyty, i była doskonale znana obsłudze, gdy 9 lutego 1935 r., podszedł do niej kierownik lokalu, informując, że Führer chciałby z nią porozmawiać. W trakcie 30-minutowej pogawędki Hitler mówił m.in. o architekturze Londynu, operach Wagnera, filmach i brytyjskich żołnierzach podczas wielkiej wojny, wyrażając się o nich pochlebnie. Powiedział też, że nie wolno dopuścić, by Żydzi ponownie doprowadzili do konfliktu między Anglikami a Niemcami. Wręczył Unity swoją fotografię z podpisem i poprosił o zapisanie na kartce nazwiska. Po rozmowie dziewczyna napisała w liście do ojca, że konwersowała z najwspanialszym człowiekiem na świecie i jest tak szczęśliwa, że mogłaby już umrzeć. Miesiąc później przedstawiła Führerowi Dianę. Od tej pory młode Angielki dołączyły do wewnętrznego kręgu wodza. Były zapraszane m.in. na kolacje do Kancelarii Rzeszy czy na seanse filmowe, a z czasem poznały czołowe osobistości partii narodowo-socjalistycznej, w tym Goebbelsa i Göringa. Do października 1935 roku Unity przedstawiła Führerowi część swojej rodziny, w tym barona Redesdale’a i brata Toma.
Wielka Brytania z Niemcami
Oczywiście Unity była zafascynowana Hitlerem, ale w istocie tym, co ich połączyło, było pragnienie paktu Anglii z Niemcami. Był to stały element rozmów wodza z siostrami, ponieważ w tamtym okresie kierownictwo państwa niemieckiego intensywnie pracowało nad pozyskaniem przychylności angielskiego rządu. Przeceniając, jak się później okazało, wpływy proniemieckiej brytyjskiej arystokracji na kształtowanie polityki Londynu, Hitler i jego towarzysze pokładali pewne nadzieje w użyteczności ludzi z koneksjami, którzy mogli szerzyć na wyspach ich punkt widzenia w tym zakresie. Tak o Unity pisał fotograf Hitlera Heinrich Hoffmann: "W parze z jej wielkim osobistym oddaniem Hitlerowi szło jeszcze większe i bardziej żarliwe oddanie pragnieniu jej serca – każdą cząstką swej istoty pragnęła zobaczyć Wielką Brytanię i Niemcy zjednoczone. Często mi powtarzała, że marzy o niezachwianym i niepokonanym sojuszu między Władcą Mórz a Panem Ziemi". I dodawał: "W rozmowach z Unity i jej siostrą Hitler zawsze napomykał o swojej nieodwzajemnionej miłości do Wielkiej Brytanii". Trzeba jednak nadmienić, że mimo politycznych kalkulacji sympatia Hitlera wobec Unity była autentyczna, czemu wielokrotnie dawał wyraz w obecności innych osób.
O Unity zaczęto pisać zarówno w brytyjskiej, jak i niemieckiej prasie. Jej wywiad dla "Sunday Express" zatytułowano "Ona wielbi Hitlera. Córka brytyjskiego arystokraty". Prawdziwy rozgłos przyszedł po opublikowaniu na łamach "Der Stürmer" listu, w którym Angielka wyraziła swoje poparcie dla antysemickiego programu NSDAP. Napisała, że w jej kraju brakuje środków przekazu, które pozwoliłyby zdemaskować "światowego wroga". "Brytyjczycy nie zdają sobie sprawy z żydowskiego zagrożenia. Żydów w Anglii określa się zwykle jako porządnych. Być może brytyjscy Żydzi są sprytniejsi ze swoją propagandą niż w innych krajach. Tego nie wiem, ale faktem jest, że nasza walka jest bardzo trudna. Nasi najgorsi Żydzi działają z ukrycia. Nigdy się nie ujawniają i przez to nie możemy pokazać Anglikom ich straszliwego oblicza" – czytamy we fragmencie listu, zakończonego prośbą o publikację pełnego nazwiska. "Chcę, aby wszyscy wiedzieli, że nienawidzę Żydów" – zaznaczyła Mitford.
Podczas letniego festiwalu Frankentag w Hesselbergu towarzyszący Unity wydawca "Der Stürmer" Julius Streicher, namówił Göringa, by przywitał się z Brytyjką przed publicznością. Na wcześniejszym wiecu Unity wygłosiła do ogromnego tłumu krótką mowę, w której wyraziła nadzieję na wieczną przyjaźń pomiędzy Anglią a Niemcami. Wywołała zarazem niemałe poruszenie na wyspach. Konserwatywny "Daily Telegraph" uznał udział córki lorda Redesdale’a w "pogańskim" wydarzeniu za skandal. Zadowolone były natomiast media niemieckie. Wywiad z Unity na temat rozwoju faszyzmu w Wielkiej Brytanii opublikował wtedy "Münchner Zeitung". Arystokratka zapewniała, że Mosley opowiada się za sojuszem niemiecko-angielskim. "Możemy dużo nauczyć się od Niemców. Stoimy dopiero na początku walki, którą Ruch Narodowych Socjalistów wygrał w Niemczech" – przekonywała.
W kręgu Führera
Unity nie przejmowała się rosnącą liczbą antywielbicieli we własnym kraju i coraz silniej angażowała się w sprawę zbliżenia angielsko-niemieckiego. Na Parteitagu w 1935 roku wraz z Dianą i Tomem jako goście honorowi zamieszkali w luksusowym hotelu Grand, gdzie nawiązała kolejne intratne znajomości. Przyjaźniła się Magdą Goebbels i siostrą ministra Marią. Była również zapraszana do prywatnego mieszkania Hitlera. Ten – choć nie wiedział jeszcze o ich znajomości – zaprosił ją np. na swoje spotkanie z Mosleyem. W 1936 r. Diana rozwiodła się i potajemnie wzięła z Mosleyem ślub. Ceremonia odbyła się w siedzibie ministerstwa propagandy Rzeszy w Berlinie. W uroczystości uczestniczył m.in. Hitler. Siostry Mitford odegrały istotną rolę w załatwieniu finansowego wsparcia nazistów dla BUF-u. Nie ma natomiast żadnych dowodów ani poważnych przesłanek świadczących o romansie kanclerza Rzeszy z Unity. Aczkolwiek z zachowanego po wojnie fragmentu pamiętnika Ewy Braun wynika, że wierzyła w pogłoski o zdradzie i przez pewien czas postrzegała monachijską ulubienicę swojego wybranka jako konkurentkę.
Siostry Mitford stały się znane w establishmencie Rzeszy. 29 marca 1936 r. towarzyszyły Hitlerowi w triumfalnym przejeździe przez centrum Kolonii w dniu pokazowych wyborów parlamentarnych połączonych z referendum ws. uznania remilitaryzacji Nadrenii. W sierpniu codziennie dojeżdżały z rezydencji Goebbelsów na stadion w Berlinie, gdzie oglądały letnie Igrzyska Olimpijskie, a wieczorami uczestniczyły w wystawnych przyjęciach. W liście do matki wyraziły niezadowolenie, że podczas ceremonii otwarcia brytyjska delegacja nie uniosła rąk w nazistowskim pozdrowieniu. W trakcie jednej z imprez Angielki negatywnie wypowiedziały się o nominowaniu von Ribbentropa na ambasadora w Londynie. W tym samym miesiącu uczestniczyły w słynnym festiwalu Richarda Wagnera w Bayreuth.
Na Parteitagu w 1937 r. Unity zszokowała opinię publiczną, witając ambasadora Wielkiej Brytanii wysoko podniesionym ramieniem i okrzykiem "Heil Hitler". Innym razem dostała z kolei burę od kilku nazistowskich dygnitarzy, po tym jak skrytykowała Mussoliniego. Hitler wziął ją w obronę, zaznaczając jednocześnie, że nie podziela negatywnej opinii o duce. Wizytę włoskiego wodza w Niemczech relacjonował dla jednej z brytyjskich gazet syn Churchilla, i kolega sióstr Mitford – Randolph, któremu Unity posłużyła jako przewodniczka po Monachium.
Pod prąd
Jednak sprawy nie układały się po myśli Unity. Wprawdzie rząd Wielkiej Brytanii nie chciał wojny z Rzeszą, ale mimo licznych zachęt ze strony Berlina, stopniowo oddalała się także perspektywa sojuszu. W maju 1937 r. premierem został Neville Chamberlain, a w lutym 1938 r. Halifax objął MSZ, co wzmocniło politykę appeasmentu, jednak "zawieszenie broni na 20 lat", jak przewidywał francuski marszałek Foch, dobiegało końca. Anszlus (mimo że przy entuzjazmie Austriaków) i odpuszczenie Sudetów, klepnięte historycznym dilem w Monachium, podważyły mocarstwowy status Wielkiej Brytanii, bynajmniej nie kończąc hitlerowskich roszczeń rewizji wersalskiego status quo.
Dla wielu proniemiecko usposobionych lordów punktem zwrotnym w stosunku do Trzeciej Rzeszy był zabór Czechosłowacji. Wkroczenie Wehrmachtu do Pragi w marcu 1939 r. stanowiło złamanie układu z Monachium i dowiodło, że Hitler ma większe aspiracje niż "jedynie" zjednoczenie ziem zamieszkałych w przeważającej mierze przez Niemców. Praga nie zdecydowała się na wojnę, której Czechosłowacja nie mogłaby wygrać. Tymczasem arystokraci, optujący za nieingerencją Wielkiej Brytanii po stronie krajów Europy Wschodniej dla dobrych relacji z potencjalną barierą dla komunizmu, zrozumieli, że ich rząd musi zrewidować swą politykę.
Tego typu kalkulacje ani były w głowie lady Mitford. Agitowała, działała. W Niemczech – gdzie postanowiła zamieszkać na stałe – w Anglii, a nawet w Czechach. W trakcie kryzysu sudeckiego została zatrzymana w drodze powrotnej z Pragi za paradowanie z zakazaną przypinką ze swastyką (prezentem od Hitlera). W areszcie miała zostać rozebrana do naga celem rewizji, za co niemieccy dziennikarze zrugali Czechów. Incydent szeroko opisywała także prasa brytyjska. W tamtym okresie często trafiała na czołówki gazet. Udzielała wywiadów, uczestniczyła w debatach politycznych. Usiłowała przekonywać o zaletach narodowego socjalizmu i lansować koncepcję sojuszu Anglii z Niemcami.
W lipcu 1938 r. Unity została wyróżniona zaproszeniem do alpejskiej rezydencji Führera w Berghofie. Ponownie spotkała się tam z dyktatorem w maju następnego roku. Spędziła wówczas w willi cały weekend, a ten, by zaprzeczyć plotkom o romansie, oficjalnie przedstawił ją Ewie Braun. Mitfordówna wchodziła w skład świty wodza podczas jego niektórych wizyt. Kiedy trafiła do szpitala, Hitler telefonował i wysyłał kwiaty. Oddelegował też do chorej swojego osobistego lekarza i opłacił leczenie. Ostatecznie zgodził się na przyjęcie pieniędzy od zdeterminowanego, by je zwrócić lorda Redesdale’a, który w tamtym czasie sympatyzował już z obozem hitlerowskim i popierał politykę appeasmentu względem Rzeszy.
Proniemiecka część rodziny Mitford była coraz bardziej zaniepokojona niekorzystnym rozwojem sytuacji w Europie. W okresie kryzysu czechosłowackiego Unity oznajmiła Dianie, że jeżeli dojdzie do wojny pomiędzy Niemcami a Anglią, to popełni samobójstwo. 28 lipca 1939 r., podczas kolacji w willi żony Siegfrieda Wagnera (z tych kompozytorów), Hitler powiedział Angielkom, że wojna wydaje się nieunikniona. Pod koniec sierpnia zdecydowana większość brytyjskich obywateli opuściła Niemcy i wróciła na wyspę. Mimo próśb rodziny, angielskiego konsula, a nawet gauleitera Monachium, Unity ani myślała wyjeżdżać z Bawarii.
Zdruzgotane marzenie Unity Mitford
Brytyjscy stratedzy, z ministrem Beckiem, któremu Londyn zagwarantował iluzoryczny sojusz, przekierowali pierwsze uderzenie z Francji na Polskę. 3 września, kiedy wojska niemieckie nacierały na terytorium Rzeczpospolitej, Wielka Brytania wypowiedziała Niemcom wojnę. Tego dnia Unity zostawiła gauleiterowi zdjęcie Hitlera i swój znaczek partyjny z prośbą, by w razie śmierci, została pochowana z tymi gadżetami w Monachium. Następnie udała się do parku Englischer Garden i strzeliła sobie z pistoletu w głowę. Była ciężko ranna, ale przeżyła. Kula utkwiła w tylnej części czaszki. Próba operacyjnego usunięcia spowodowałaby natychmiastowy zgon. Przytomność odzyskała po kilku tygodniach. 8 listopada odwiedził ją Hitler (tego dnia w Monachium miał też miejsce nieudany zamach na jego życie). Tym razem Unity życzyła sobie wrócić do Anglii, co zorganizowano na przełomie grudnia i stycznia. Towarzyszyli jej członkowie rodziny i tłumy dziennikarzy oferujących niemałe pieniądze za możliwość rozmowy. "Dobrze znaleźć się znowu w Anglii, nawet jeżeli nie jestem po waszej stronie" – przyznała. Kobieta była w kiepskiej kondycji toteż ostatecznie MSW, mimo zaleceń wywiadu, zrezygnowało z zatrzymania celem przesłuchania. Uznano, że w takim zdrowiu, nie stanowi zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego.
Jej stan fizyczny z czasem wrócił do normy, ale nigdy nie odzyskała pełnej sprawności umysłowej. Na nowo nauczyła się pisać i czytać, zaczęła funkcjonować społecznie i towarzysko, lecz wymagała stałej opieki matki, z którą mieszkała w rodzinnym Swinbrook. Zmarła 28 maja 1948 r. po nagłej chorobie. Lekarze zdiagnozowali zapalenie opon mózgowych z powodu tkwiącej w czaszce kuli.
Unity Mitford miała mentalność kontestatorki. Kiedy było już wiadomo, że Londyn nie dogada się z Berlinem, postanowiła iść po bandzie. W pewnym stopniu kierowała się polityczną rachubą – chęcią sojuszu, który postrzegała jako dziejową szansę dla swojego, poturbowanego wojną narodu. Niemniej jej stosunek do hitleryzmu był w ogromnej mierze emocjonalny. Kultywowała wodza bardziej niż wielu nazistów. Jego poglądy przyjęła jako własne. W podzielonej Europie lat 30. znalazła swoją tożsamość w niebezpiecznej, radykalnej i jak się niebawem okazało zbrodniczej ideologii. A jako że historię piszą zwycięzcy, została zapisana i zapamiętana jako wielbicielka najstraszliwszego z tyranów.
Z proniemieckimi lordami bywało po wybuchu wojny różnie. Jedni stanęli lojalnie z rządem, inni w konspiracji kontynuowali poprzedni kurs. Byli też tacy, którzy, wiedząc, z której strony chleb jest teraz posmarowany, chętnie współpracowali z nowym sprzymierzeńcem– Józefem Stalinem.
Literatura podstawowa: Radosław Golec, Lordowie Hitlera
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.