Kamiński: 10 stycznia pójdę do Sejmu i będę reprezentować moich wyborców
W czwartek Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego uchyliła postanowienie marszałka Sejmu Szymona Hołowni w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatu posła Macieja Wąsika.
W grudniu Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali skazani prawomocnym wyrokiem na dwa lata pozbawienia wolności za działania w tzw. aferze gruntowej. Politycy PiS nie uznają wyroku sądu. Obaj złożyli odwołania do Sądu Najwyższego.
Kamiński: Jeśli będę na wolności, 10 stycznia pójdę do Sejmu
Były minister spraw wewnętrznych i administracji oraz koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński wystąpił w czwartek na antenie TV Republika. – W świetle prawa jestem osobą niewinną, nieskazaną i jestem posłem na Sejm. To mój status faktyczny. On jest podważany oczywiście – oświadczył polityk Prawa i Sprawiedliwości.
– Nie boję się niczego. Wywodzę się z lat 80. Wtedy rozpoczynałem swoją działalność jako młody chłopak, student, byłem jednym z działaczy podziemnego niezależnego zrzeszenia studentów, wielokrotnie byłem zatrzymywany przez SB. (...) To, co robiłem, robiłem dla Polski, dla państwa polskiego. Jestem z tego dumny, niczego nie żałuję i będę zza krat dalej prowadził działalność publiczną w taki sposób, w jaki to będzie możliwe. Nie ustąpię nigdy – zapewnił Kamiński. – Będę wierny wyborcom, nie ustąpię. 10 stycznia, jeśli będę na wolności, jeśli siłą mnie nie zatrzymają, niezależnie od decyzji pana Hołowni i "koalicji 13 grudnia", pójdę do Sejmu nie we słanym interesie, ale z woli moich wyborców. Oni dali mi mandat do działania i będę ich reprezentować, chyba że siłą uniemożliwią mi wejście na salę plenarną – stwierdził były szef MSWiA. Jak dodał, w Polsce "tworzy się ponura dyktatura".