USA i Wielka Brytania zbombardowały cele w Jemenie
Według CNN ataki na grupy powiązane z Iranem w Jemenie przeprowadzono z wykorzystaniem myśliwców i rakiet Tomahawk. Amerykanie i Brytyjczycy wzięli na cel systemy radarowe, magazyny i platformy startowe dla bezzałogowych statków powietrznych, rakiet balistycznych i pocisków manewrujących.
Politico, powołując się na źródło w Pentagonie, podaje, że ataków dokonały samoloty, statki i łodzie podwodne przy wsparciu Australii, Kanady, Holandii i Bahrajnu. Media bliskowschodnie donoszą natomiast, że ataków dokonała koalicja amerykańsko-izraelsko-brytyjska.
Korespondent kanału telewizyjnego Al-Mayadeen, powołując się na źródła, przekazał, że w mieście Hodeidah nad brzegiem Morza Czerwonego słychać było 10 potężnych eksplozji. Jemeńska agencja informacyjna Saba donosi o "licznych nalotach na stolicę kraju Sanę oraz prowincje Hodeidah, Saada i Damar".
Atak USA i Wielkiej Brytanii na cele w Jemenie. Huti ostrzegają
Rzecznik Huti w Sanie Nasr Aldin Amer ostrzegł: "To brutalna agresja przeciwko naszemu krajowi, za którą zapłacą. Stanowczo i bez wahania oświadczamy, że nie ustąpimy we wspieraniu narodu palestyńskiego, bez względu na koszty".
W tym samym czasie, jak pisze gazeta "Jerusalem Post", powołując się na niepotwierdzone informacje ze źródeł, po rozpoczęciu przez Stany Zjednoczone i ich sojuszników operacji przeciwko Huti, zbombardowana została ambasada USA w Iraku.
Szereg ugrupowań na Bliskim Wschodzie nasiliło ataki na siły amerykańskie w Iraku i Syrii po rozpoczęciu przez Izrael operacji w Strefie Gazy. Jemeńscy Huti rozpoczęli ostrzeliwanie statków handlowych na Morzu Czerwonym, które ich zdaniem są w jakikolwiek sposób powiązane z Izraelem. W odpowiedzi sekretarz obrony USA Lloyd Austin ogłosił w grudniu ub.r. rozpoczęcie operacji mającej na celu zapewnienie bezpieczeństwa na Morzu Czerwonym.
Biden: Nie zawaham się podjąć dalszych środków
Prezydent USA Joe Biden i premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak potwierdzili, że wojsko przeprowadziło serię ataków na rebeliantów Huti w Jemenie.
Jak podkreślił Biden, Ameryka i jej sojusznicy wysyłają w ten sposób "jasny sygnał, że Stany Zjednoczone i nasi partnerzy nie będą tolerować ataków na nasz personel ani nie pozwolą wrogim podmiotom naruszyć swobodę żeglugi wzdłuż jednego z najważniejszych szlaków handlowych na świecie".
– Nie zawaham się podjąć dalszych środków, jeśli będzie to konieczne, aby chronić naszych obywateli i swobodny przepływ handlu międzynarodowego – oświadczył amerykański przywódca.
– Podjęliśmy ograniczone, konieczne i proporcjonalne działania w samoobronie wraz z USA, przy nieoperacyjnym wsparciu ze strony Holandii, Kanady i Bahrajnu, (...) aby osłabić zdolności militarne Huti i chronić globalną żeglugę – stwierdził z kolei Sunak, wzywając jednocześnie rebeliantów do "zaprzestania ataków i podjęcia kroków w celu deeskalacji".