Wyborcy PiS jako "problem"? Czyż tłumaczy się ze swoich słów
W piątek wieczorem TVP Info, TVN oraz Polsat przeprowadziły wspólny wywiad z premierem. Był to pierwszy wywiad telewizyjny Donalda Tuska od wyborów parlamentarnych z 15 października.
W trakcie rozmowy reprezentujący TVP Marek Czyż spytał premiera, jaki ma plan na zmniejszenie podziałów między zwolennikami obecnego rządu i opozycji. – Myślę sobie, że pojednać – w tym znaczeniu w którym pan mówił w kampanii – musi się z grubsza 7 milionów ludzi z 12 (ponad 7 mln wyborców poparło w październiku PiS, a ok. 12 mln partie tworzące obecną koalicję rządzącą – przyp.) – zauważył dziennikarz "i9.30”.
– I ciekaw jestem, jaki pan ma na to plan, bo widział pan obrazy na ulicach Warszawy wczoraj, słyszał pan – nie będę cytował, myślę, że pan doskonale zapisał w pamięci cytaty także o sobie. 7 milionów nie znikną. Czy ma pan na ten problem jakiś plan? – spytał szefa rządu. Na Czyża spadła fala krytyki w związku z przyrównanie wyborców partii Jarosława Kaczyńskiego do problemu.
Czyż: Problemem nie są wyborcy, ale politycy PiS
Prezenter pytany przez portal Wirtualne Media o te słowa przekonuje, że taka interpretacja może wynikać wyłącznie ze złej woli. – Dla wszystkich ludzi dobrej woli, traktujących swój intelekt przyzwoicie było oczywiste, co powiedziałem i jaka była intencja tej wypowiedzi. Ale jeżeli ktoś bardzo chce znaleźć w tym jakąś dziurę, znajdzie ją – mówi.
Marek Czyż zapewnia, że "7 czy 8 mln wyborców PiS nie są problemem". – Problemem są niektórzy politycy PiS i życzliwi im publicyści, którzy roznoszą takie idiotyzmy w oczywistym celu, stawiając przecinki tam gdzie im się żywnie podoba. Ktoś, kto ma dobrą wolę albo po prostu jest normalny, wie, jaki był to przekaz – podkreśla Czyż.
– Chodzi o to, że między 7-8 a 12 mln ludzi jest przepaść, którą trudno będzie zakopać deklaracjami polityków. Będzie potrzebne coś innego, dlatego że ci ludzie nie znikną ze swoimi poglądami konserwatywno-prawicowymi, do których mają pełne prawo. Gdyby w studiu siedział pan prezes Kaczyński, zapytałbym go o 12 mln ludzi, którzy też nie znikną – przekonuje prezenter.