Penalizacja "mowy nienawiści". Wiadomo, kiedy będzie projekt
O zapowiadanej przez koalicję rządzącą nowelizacji kodeksu karnego w tym zakresie wiceminister sprawiedliwości z ramienia Nowej Lewicy mówił w wywiadzie dla "Wirtualnej Polski".
Śmiszek powiedział, że chodzi o "dosyć prosty zabieg legislacyjny". – Zostały uruchomione prace, także na mój wniosek, w Ministerstwie Sprawiedliwości. Do końca lutego takie przepisy powinny zostać opracowane i wyjść z Ministerstwa Sprawiedliwości po konsultacjach międzyresortowych – oznajmił w programie "Tłit”.
Wiceszef resortu sprawiedliwości zadeklarował, że sprawa będzie załatwiona szybko. Ustawa ma znowelizować przepisy kodeksu karnego, zakazując z tzw. mowy nienawiści w odniesieniu do kategorii takich jak: płeć, tożsamość płciowa, orientacja seksualna, wiek czy niepełnosprawność.
Śmiszek wskazał, że tego rodzaju regulacje obowiązują w większości krajów Unii Europejskiej. – To są te same przepisy, które regulują mowę nienawiści z uwagi na rasę i pochodzenie etniczne. To będzie ten sam przedział kar – dodał.
Penalizacja "mowy nienawiści"
W punkcie 7. umowy koalicyjnej KO, Nowej Lewicy i Trzeciej Drogi wskazano, że "wszyscy jesteśmy równi, a orientacja seksualna i płeć nie może być powodem dyskryminacji". W następnym zdaniu zamieszczono zapowiedź nowelizacji ustawy karnej pod kątem ścigania tzw. mowy nienawiści.
Zapis brzmi następująco: "Wszyscy jesteśmy równi, a orientacja seksualna i płeć nie może być powodem dyskryminacji. Walka z mową i czynami z nienawiści będzie naszym priorytetem. Znowelizujemy kodeks karny tak, aby mowa nienawiści ze względu na orientację seksualną i płeć była ścigana z urzędu".
Konfederacja: Chcą w Polsce karać za wyrażanie poglądów niezgodnych z określoną ideologią
Przed ustanawianiem w porządku prawnym tego typu norm ostrzegają politycy Konfederacji. – Co to jest mowa nienawiści? Tradycja języka polskiego nie zna takiego określenia. (…) Wiadomo, co to jest pomówienie, zniesławienie, obraza, obrażanie itd. Nie wiadomo natomiast, co to jest mowa nienawiści, więc to będzie musiał ktoś zdefiniować i zdefiniują to oczywiście politycy i urzędnicy – argumentował Berkowicz.
W praktyce oznacza to nic innego, jak ściganie karne za wyrażanie poglądów niezgodnych z określoną ideologią, która jest bliska nowej koalicji, która prawdopodobnie będzie niedługo rządzić. To jest oczywista cenzura, oczywisty atak na wolność słowa i oczywisty, pełzający totalizm. To jest do tego stopnia oczywiste, że nawet byli działacze partii nowej koalicji, np. pan Dariusz Lipiński, były działacz PO, są tym oburzeni i mówią, że nie ma takiego czegoś, jak "mowa nienawiści" – powiedział Berkowicz.