Prof. Grabowska: Pominięcie roli prezydenta jest poważną usterką prawną
DoRzeczy.pl: Czy w pani ocenie prokurator generalny Adam Bodnar mógł odwołać prokuratora krajowego w taki sposób, jak zrobił to w piątek?
Prof. Genowefa Grabowska: Przepisy prawa mówią zupełnie inaczej. Pominięcie roli prezydenta w procesie powoływania i odwoływania jest poważną usterką prawną, która powoduje, że takie czynności nie mogą być skuteczne.
Minister Bodnar powołuje się na przepis mówiący o tym, że prokuratorem krajowym nie może być prokurator, który powrócił ze stanu spoczynku. Jak pani ocenia ten argument?
To są przepisy szczególe, które były już szeroko analizowane przez prawników, w mediach. Zajął się też tym Naczelny Sąd Administracyjny, oceniając, że właśnie te sytuacje, które nastąpiły, bądź analogiczne, sprawiają, że przepis dotyczący możliwości powrotu do służby prokuratora w stanie spoczynku ciągle obowiązuje i prokurator może z niego skorzystać. Takie jest orzeczenie NSA. I nie był to przepis czasowy, bo wtedy musiałoby pojawić się wyraźne stwierdzenie, że prokurator po przejściu w stan spoczynku ma tylko dwa miesiące na podjęcie decyzji o powrocie do służby czynnej. A takiego ograniczenia w przepisach nie ma. I może są to detale prawne, które nie zawsze absorbują opinię publiczną, ale dla porządku prawnego mają ogromne znaczenie.
Natomiast mamy świadomość, że prawa nie można „naginać” tak dalece, aby próbować uzasadnić odwołanie funkcjonującego prokuratora krajowego bez wymaganej prawem opinii lub zgody prezydenta. I to jest ta najpoważniejsza usterka dyskwalifikująca ten akt. Podobnie nie można pominąwszy prezydenta mianować nowego prokuratora krajowego, nawet tworząc nieistniejące w ustawie stanowisko „p.o. prokuratora krajowego”. Polskie prawo nie przewiduje takiego stanowiska. Należy tę sytuację wyjaśnić i myślę, że po to spotkali się premier z prezydentem, żeby znaleźć rozwiązanie, które uspokoi opinię publiczną oraz przywróci obowiązywanie prawa w szeroko rozumianym wymiarze sprawiedliwości. Taką przynajmniej chciałabym mieć nadzieję.
Minister Bodnar zapowiedział, że przedstawi założenia projektu rozdzielającego funkcje ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Czy to poprawi sytuację?
Jeżeli to będzie regulacja ustawowa, to będzie krok w dobrą stronę. Każda władza ma prawo zmieniać istniejący porządek rzeczy i stan prawny, jednak musi to robić zgodnie z obowiązującym prawem, czyli ustawę można zmienić nową ustawą. Jeśli zatem minister sprawiedliwości chce taki projekt wprowadzić poprzez zmianę obowiązującej ustawy, to przecież może to uczynić. Natomiast rozdzielenie stanowiska ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego ma w Polsce dość burzliwą, chociaż bardzo krótką historię. Pierwszym i do tej pory jedynym prokuratorem generalnym, odrębnym od ministra sprawiedliwości był pan Andrzej Seremet (2010-2016). Jednak wobec śledztw m.in. w katastrofie smoleńskiej, aferze Amber Gold, czy tzw. aferze podsłuchowej, uznano, że ta konstrukcja się nie sprawdza i w roku 2016 powrócono do połączenia tych stanowisk. Może wreszcie nadszedł czas, aby spokojnie usiąść i zastanowić się, jak ma być zorganizowany i jak powinien działać polski wymiar sprawiedliwości. Dotyczy to zarówno kształtu prokuratury, jak i sądownictwa, które jest obecnie absolutnie rozregulowane. A przecież to właśnie od sądów obywatele oczekują „sprawiedliwych wyroków, wydanych w rozsądnym terminie”. A państwo polskie ma obowiązek nam to zapewnić.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.