"Za to jest Trybunał Stanu". Burza po słowach wiceminister
Urszula Zielińska, polityk Zielonych i sekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska stwierdziła podczas nieformalnego szczytu ministrów środowiska, że Unia Europejska powinna przyjąć za cel redukcję emisji gazów cieplarnianych o 90 proc. do 2040 roku. Słowa polskiej wiceminister wywołały w Brukseli zaskoczenie, ponieważ niemal żaden kraj członkowski nie formułuje tak radyklanych postulatów dotyczących wspólnotowej polityki klimatycznej. Resort klimatu i środowiska przekazał, że stanowisko Zielińskiej nie jest oficjalnym postulatem Polski na arenie unijnej.
Burza po słowach Zielińskiej
Radykalna propozycja Zielińskiej wywołała w internecie burzę. Politycy oraz komentatorzy wskazują na daleko idące, negatywne konsekwencje dla polskiej gospodarki. Dodają, że rozbieżność zdań w tej kwestii między minister i wiceminister pokazuje, że w resorcie kierowanym przez Paulinę Hennig-Kloskę panuje chaos.
"Sprawa jest niesamowicie ważna. Jeśli pani @Ula_Zielinska zadeklarowała takie stanowisko, przekraczając swój mandat, to za to jest Trybunał Stanu. A jeśli miała mandat, to w tym momencie rząd powinien się z tego bardzo gęsto tłumaczyć, bo taki poziom redukcji w ciągu 16 lat jest absolutnie nieosiągalny, chyba że kosztem zaorania polskiego przemysłu i wpędzenia nas w skrajne ubóstwo. To jest plan tej władzy?" – pyta publicysta "Do Rzeczy" Łukasz Warzecha.
"Obawiacie się wzrostu cen energii przez #FitFor55? No to zapnijcie pasy – Platforma już szykuje nam #FitFor90 Oni nie tylko zgodzą się na wszystko, co zaproponuje Berlin&Bruksela – ale jeszcze sami będą prosić o więcej... W 2040 roku tych ludzi dawno nie będzie w polskiej polityce. Koszty społeczne ich nie obchodzą. Robią wszystko żeby być prymusami w Brukseli, bo walczą o dobrze płatne stołki w UE i innych organizacjach międzynarodowych" – napisał poseł PiS Paweł Jabłoński.
"Stanowisko pani minister @Ula_Zielinska nie jest oficjalnym stanowiskiem rządu polskiego, a jak rozumiem, taką deklaracją – mówi o tych słowach min. @hennigkloska Problem w tym, że "taka deklaracja" padła na spotkaniu unijnych ministrów, nawet jeśli nieformalnym. Dyletanci" – ocenił Radosław Fogiel z PiS.
"Poważna polityka jest wtedy, gdy Urszula Zielińska po angielsku zwiększa cele klimatyczne, a Paulina Hennig-Kloska je po polsku obniża. Najlepiej jak wszystko dzieje się w przeciągu jednego dnia roboczego. Poważne Państwo Donalda Tuska" – stwierdził Jacek Lizinkiewicz, dziennikarz "Gazety Polskiej Codziennie".
"Ale z minister Zielińską i Hennig-Kloską to się zdenerwowałem. Czy Wy tam w ogóle się komunikujecie? Była już w tym rządzie jedna taka sprawa, dotyczącą kredytu 0 procent. Ale tym razem to deklaracja na forum międzynarodowym. Powinna być dymisja, tylko nie wiem której z Pań. Zależy, która narobiła bałaganu" – napisał Marek Wróbel, prezes Fundacji Republikańskiej.
"Jeśli Polska poprzez minister Urszulę Zielińską faktycznie popiera cel redukcji emisji CO2 o 90 procent do 2040 roku to czekam na te setki miliardów wsparcia unijnego potrzebne do realizacji tego ambitnego planu proponowanego przez prymusów jak Dania czy Niemcy" – stwierdził Wojciech Jakóbik, redaktor portalu Biznes Alert.