W Brukseli odbyło się nieformalne spotkanie ministrów środowiska państw członkowskich Unii Europejskiej. Polskę reprezentowała sekretarz stanu w MKiŚ Urszula Zielińska. W trakcie jednej ze swoich wypowiedzi polityk Zielonych zaskoczyła słuchaczy, stwierdzając, że Unia Europejska powinna przyjąć bardziej ambitne cele klimatyczne i zobowiązać się do redukcji emisji gazów cieplarniach o 90 proc. do 2040 roku.
Przypomnijmy, że obecne cele zakładają redukcję emisji CO2 o 55 proc. do 2030 roku. Są one jednym z elementów kontrowersyjnego pakietu "Fit for 55", który wprowadza także m.in. zakaz rejestracji samochodów spalinowych od 2035 roku. Deklaracja Zielińskiej jest o tyle zaskakująca, że jak dotąd niemal żadne państwo UE nie opowiedziało się za tak daleko idącymi obostrzeniami w emisji gazów cieplarnianych.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska szybko przekazało, że postulat redukcji CO2 o 90 proc. do 2040 roku nie jest oficjalnym stanowiskiem polskiego resortu.
Bosak komentuje
Informację o niespodziewanej deklaracji Zielińskiej skomentował w mediach społecznościowych Krzysztof Bosak. Polityk Konfederacji nie szczędził słów krytyki pod adresem wiceszefowej resortu klimatu i środowiska, pytając, czy jej deklaracja jest głupotą, a może fanatyzmem.
"Minister @Ula_Zielinska z PO w imieniu rządu Tuska w UE zawnioskowała o 90 proc. cel redukcji emisji CO2‼️ (obecnie, po ustępstwach rządu PiS, jest 55%). Jak byście to nazwali? Fanatyzm? Dywersja? Głupota?" – napisał poseł w serwisie X dodając, że kontrowersyjne propozycje Zielińskiej nie są niczym nowym. Polityk już w trakcie kampanii wyborczej podnosiła podobne postulaty.
"Już wówczas ostrzegałem. Jej szefowa @hennigkloska teraz się od tego dystansuje. Komedia!" – zakończył swój wpis Bosak.