W nadzwyczajnym szczycie poświęconym Ukrainie, który miał miejsce w Paryżu, wzięli udział kanclerz Niemiec Olaf Scholz, premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer, premier Włoch Giorgia Maloni, premier Hiszpanii Pedro Sanchez, premier Holandii Dick Schoof i premier Danii Mette Frederiksen. Polskę reprezentował premier Donald Tusk.
Szef polskiego rządu przekazał po zakończeniu rozmów, że uczestnicy szczytu "nie mają wątpliwości", że konieczna jest współpraca wszystkich sojuszników w ramach NATO.
– Dzisiaj z satysfakcją usłyszałem od wszystkich, bez wyjątku, że w interesie i państw, które były tu reprezentowane, i całej Europy, jest jak najpilniejsze i takie intensywne działanie na rzecz wzmocnienia współpracy sojuszników i dotyczy to także tych ewentualnych przyszłych rozmów o pokoju – powiedział polski premier.
Tusk powiedział również, że sojusznicy zgodzili się z postulatem potrzeby wzmocnienia wschodniej granicy UE oraz wyłączenia wydatków na obronność z procedury nadmiernego deficytu. Szef polskiego rządu wskazał, że "każdy zdaje sobie sprawę, że to właśnie Polska i inne państwa ze wschodniej flanki będą wymagały szczególnego wsparcia".
Nowy etap relacji z USA
Premier mówił także o "nowym etapie" w relacjach z USA. Pogląd ten ma być podzielany przez wszystkich uczestników spotkania.
– Zdajemy sobie sprawę i wszyscy uczestnicy tego spotkania zdają sobie sprawę, że relacje transatlantyckie, Sojusz Północnoatlantycki i nasza przyjaźń ze Stanami Zjednoczonymi są jakby na nowym etapie. Nikt chyba nie powinien być zaskoczony […] nasi europejscy partnerzy zdają sobie sprawę, że nadszedł czas na dużo większą zdolność Europy do samoobrony – powiedział.
– Tu również była zgoda, jednomyślność, że zwiększenie i to wyraźne zwiększenie wydatków na obronność jest czymś absolutnie koniecznym i że nie ma co się irytować, kiedy sojusznik amerykański mówi "wydawajcie więcej, bądźcie silniejsi, bądźcie odporniejsi” to akurat te słowa znajdują absolutnie uzasadnienie w faktach – dodał Tusk.
Czytaj też:
Wysłanie wojsk na Ukrainę. Tylu żołnierzy może wystawić EuropaCzytaj też:
Nadzwyczajny szczyt w Paryżu. "Macron rozmawiał z Trumpem przed rozpoczęciem"