Kaczyński: Chodziło o to, że rządzili nie ci, co trzeba
Trwa drugie posiedzenie Sejmu X kadencji. W planie m.in. prace nad ustawą budżetową i okołobudżetową, a także uchwałą ws. powołania komisji śledczej ds. Pegasusa.
Kaczyński wyszedł z sali plenarnej
Na początku zabrał głos Mariusz Błaszczak i wniósł o debatę w sprawie "bezprawnego uwięzienia" skazanych polityków PiS Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego.
Posłowie PiS przez kilka minut skandowali "uwolnić posłów" w związku z czym marszałek Hołownia zarządził 10 minutową przerwę.
Po przerwie obrady są kontynuowane. Część parlamentarzystów klubu PiS, w tym Jarosław Kaczyński, opuściła salę plenarną.
UE i praworządność. "Jedna wielka komedia"
Po wyjściu z sali prezes PiS rozmawiał na korytarzu z dziennikarzami. Zapytali go, czy rozmawiał z prezydentem o kwestii ułaskawienia Kamińskiego i Wąsika. Polityk odpowiedział, że nie rozmawiał.
Dopytywany o ułaskawienie prezydenta i to, "dlaczego premier Donald Tusk go nie uznaje", odesłał do premiera.
– To jest pytanie do Donalda Tuska, dlaczego on w ogóle nie uznaje porządku prawnego w Polsce, bo rzeczywiście nie uznaje i najwyraźniej po słowach pana Webera można sądzić, że ma w tym poparcie Unii Europejskiej – ocenił Jarosław Kaczyński. – Co jest dowodem na to, że cała walka Unii Europejskiej o praworządność w Polsce była jedną wielką komedią. Chodziło o to, że rządzili nie ci, co trzeba. Unia Europejska dzisiaj jest w stanie kompletnej degeneracji – dodał szef PiS.
Dziennikarze pytali też o zamieszanie w Prokuraturze Krajowej po działaniach prokuratora generalnego Adama Bodnara.
– To, co tam się dzieje, to jest kolejne ciężkie złamanie prawa. Mam nadzieję, że przyjdzie czas, że ci, którzy to robią, staną przed sądem – skomentował Jarosław Kaczyński.
Prezes PiS: Nie ma planu obstrukcji Sejmu
Kaczyński zapewnił, że PiS nie zamierza prowadzić obstrukcji Sejmu. – Po prostu spontaniczne akcje solidarności z dwoma prześladowanymi, bardzo uczciwymi, zasłużonymi dla Polski" politykami – oznajmił.
Dziennikarze zwrócili uwagę, że obaj politycy PiS mają wygaszony mandat przez marszałka w związku z orzeczeniem Sądu Najwyższego. Kaczyński odparł, że "nie ma żadnego orzeczenia Sądu Najwyższego, bo ta izba, która podjęła takie orzeczenie, nie ma uprawnienia do podejmowania takich orzeczeń".
– To jest wszystko jedno, wielkie łamanie prawa. Po prostu państwo polskie w tej chwili jest w stanie ciężkiego kryzysu, do którego doprowadziła Platforma Obywatelska – przekonywał.