Ekspert OSW: Ukraina jest mocno rozczarowana polityką nowego rządu Polski
Trwa wizyta premiera Donalda Tuska w Kijowie. Szef rządu rozmawia z premierem Ukrainy, a także prezydentem Wołodymyrem Zełenskim.
"Po wyborach Kijów oczekiwał nowego otwarcia, zmiany w najważniejszych dlań kwestiach: zniesienia blokady granicy i embarga na niektóre produkty rolno-spożywcze. Uznawał, że decyzje te były motywowane politycznie, przedwyborczo. Brakowało zrozumienia, że rząd kieruje się interesami polskiego biznesu i że skutki decyzji z 2022 r. o wolnym handlu z Ukrainą i 'wolnych' przewozach drogowych, podjęte szybko, bo tego wymagała chwila, bez możliwości przygotowania się do nich przez polski biznes, przyniosły realne straty" – ocenia Tadeusz Iwański, specjalista ds. Ukrainy w Ośrodku Studiów Wschodnich.
Ukraina krytykuje Tuska
"Była nadzieja, że nowy rząd szybko rozwiąże te kwestie. Uważali, że poprzedni rząd nie odblokował granicy, bo chciał wrzucić 'gorącego kartofla' nowej władzy. Z kolei wprowadzenie blokady na import niektórych produktów rolno-spożywczych – przypomnijmy, że nie na tranzyt, co często w Kijowie nie było dostrzegane – Kijów łączył przede wszystkim z kampanią wyborczą. I tutaj się mocno przeliczył, bo sytuacja nie jest tak czarno-biała" – wskazuje Iwański.
Ekspert przypomina, że "rząd zdecydował się na ochronę polskiego biznesu, bo napływ zbóż z Ukrainy rozregulował rynki regionalne, a przewoźników rozmontowuje trochę nasz sektor przewozowy, który ma duży udział w PKB". "Pamiętajmy, że ukraińscy przewoźnicy nie muszą spełniać wyśrubowanych wymogów takich jak polscy objęci pakietem mobilności" – zaznacza Iwański.
W rozmowie z "Wyborczą" specjalista OSW twierdzi, iż obecnie Polska nie ma dobrej prasy na Ukrainie. "Był nawet głośny artykuł w popularnej 'Jewropejskiej Prawdzie', który mówił o tym, że rząd Donalda Tuska zabija europejską przyszłość Ukrainy. Myślę, że Ukraińcy będą twardo mówić o swoich interesach. Na pewno też pojawią się apele o dalsze wsparcie militarne i dyplomatyczne" – analizuje Iwański.