Zwolnienie córki Thun. "Zemsta Tuska", "koalicjanci czują się ograni"

Dodano:
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia i premier Donald Tusk Źródło: PAP / Paweł Supernak
Zwolnienie córki europoseł Róży Thun, Marii Thun, z Centralnego Ośrodka Informatyki, wywołało poważne tarcia w koalicji.

O spięciu w koalicji KO, Trzeciej Drogi i Lewicy informuje we wtorek "Gazeta Wyborcza". Dziennik przypomina, że w opracowanych przez KO "100 konkretach na 100 dni" znalazł się zapis o przeprowadzeniu nowego naboru na członków rad nadzorczych i zarządów w spółkach skarbu państwa. Zapowiadano transparentne konkursy, w których przede wszystkim miały być decydujące kompetencje, nie zaś znajomości. Nie trzeba było jednak długo czekać, aby spółkach znaleźli się ludzie powiązani z nową władzą. Jednym z takich przykładów, o którym pisze "Wyborcza", jest skarbniczka warszawskiej Platformy Obywatelskiej i szefowa gabinetu politycznego szefa MSWiA Magdalena Roguska, która trafiła do rady nadzorczej Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych.

"Gazeta Wyborcza" opisuje także awanturę do której doszło w koalicji za sprawą Marii Thun, córki europosłanki Polski 2050 Róży Thun, która została zatrudniona w Centralnym Ośrodku Informatyki, podlegającym Ministerstwu Cyfryzacji. Jak czytamy, w tym przypadku na osobistą interwencję zdecydował się Donald Tusk. Premier miał wręcz nakazać ministrowi Krzysztofowi Gawkowskiemu jej zwolnienie.

Jednoosobowa decyzja premiera

Teraz pojawiają się głosy z ugrupowań koalicyjnych, w których pobrzmiewa rozgoryczenie wobec polityki prowadzonej przez premiera.

– Donald Tusk kazał ją zwolnić i nie było z nim o tym rozmowy. Uparł się i koniec. Problem w tym, że nie wiadomo jak to zrobić Słyszałem, że ta pani ma w kontrakcie zapis o tym, że przy zwolnieniu należy się jej całkiem spora odprawa i okres wypowiedzenia. Łącznie to będą duże pieniądze. Wszystko po zaledwie jednym dniu pracy. Ona raczej z tego nie zrezygnuje, bo przychodząc do nas, zrezygnowała już ze sporej pensji w korporacji. My natomiast, jeśli damy jej taką odprawę, to narażamy się nie tylko na atak mediów, ale też np. kontrolę Najwyższej Izby Kontroli i zarzuty do prokuratury o niegospodarność. Coś trzeba też w wypowiedzenie wpisać. Co to ma być? Że zwalniamy jej, bo ma znaną matkę? Wówczas wygra z nami w sądzie pracy – mówi Onetowi anonimowy polityk Lewicy.

"Tusk to stary lis"

Nie wiadomo, jaki jest obecnie status Marii Thun w strukturze Ministerstwa Cyfryzacji. – Donald Tusk to stary lis. Ograł nas niczym dzieci. Nas i Lewicę – wskazuje z kolei informator z Trzeciej Drogi. – Do mediów trafiła informacja, że to my uprawiamy kolesiostwo, bo nasz wiceminister zatrudnił córkę europosłanki z naszej partii. Tyle że to była ekspertka, a nie osoba bez kwalifikacji. Jeszcze gorzej wypadł wicepremier Gawkowski. Mówi się, że Maria Thun ma e-maile od niego, w których on aprobuje jej kandydaturę na stanowisko wicedyrektora COI. Lewica tym samym naraża się na pośmiewisko. Jedyna osoba, która na tym wyjdzie dobrze, to Donald Tusk – dodaje.

W kręgach Polski 2050 ma krążyć teoria, jakoby zwolnienie Marii Thun było zemstą Tuska wobec jej matki. Jak przypomina Onet, europoseł była wieloletnią polityczką Platformy Obywatelskiej. Do Parlamentu Europejskiego dostała się z list tej partii, jednak w 2021 r. przeszła do ugrupowania Szymona Hołowni.

Źródło: Onet.pl / "GW"
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...